Film nakręcono zaraz po "The Intruder" i zajęli się tym właściwie ci sami ludzie (w głównej roli ponownie jest Peter "Rambu" O'Brian). Oba filmy są pełne walk wręcz i strzelania - typowe kino akcji klasy B. Niestety "The Stabilizer" nie jest tak zabawny, co jego poprzednik. Czegoś mu brakuje. Choć z drugiej strony, podróba Mr. T też mi dostarczyła napadu śmiechu. Można obejrzeć, ale na kolejne filmy z Indonezji straciłem póki co ochotę (którą wywołał we mnie wcześniej wspomniany "The Intruder").