PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=325418}

Thor

2011
6,8 242 tys. ocen
6,8 10 1 242376
5,8 68 krytyków
Thor
powrót do forum filmu Thor

Już wiem! Najpierw zacznę od tego, że na filmwebie (w tym przypadku niestety) nie
można używać wulgaryzmów. Właśnie dlatego bardzo trudno będzie mi opisać ten film.
Ale od początku....
Fabuła. No cóż, kiedy jakiś czas temu, ponownie obejrzałem "60 sekund" wydawało mi
się, że na większego gniota po prostu nie mogę trafić. Z tego właśnie miejsca chciałbym
serdecznie podziękować twórcom tego filmu, za wyprowadzenie mnie z błędu i
przywrócenie mi wiary w możliwości hollywood'u. Gdybym nazwał ten film dnem, twórcy
innych filmów o podobnym pułapie, właściwie mogli by się poczuć dotknięci.
A więc, fabuła. Nordycka mitologia została w tym filmie skrępowana, zgwałcona,
ogłuszona, rozjechana i ponownie zgwałcona. I tak gdzieś jeszcze ze 40 razy. Nie jestem
w stanie wyobrazić sobie jak dałoby się to jeszcze bardziej spier... zje... zepsuć. Wszelkie
nawiązania są zwyczajnie żałosne. Jedyne, o zgrozo, co ewentualnie może odrobinę
ratować film, to lekko poturbowany Loki. Nic więcej. Kończąc ten wątek, fabuła
przewidywalna, żałosna i mało wciągająca.
Design. Właściwe to projektantów kostiumów tego filmu nawet nie powinno się wieszać.
Wydaje mi się, że najbardziej odpowiednią karą było by po prostu odzianie twórców w ich
własne dzieła. Najlepiej, żeby nikt inny nie musiał tego więcej oglądać. Przykładowo
zbroja Thora wygląda jak skrzyżowanie karoserii samochodowej (ze specjalnym
uwzględnieniem osłony baku na benzynę), stroju Batwoman i peleryny Supermena.
Jednakże czymś, co chyba ostatecznie dobiło ten film, znacznie bardziej niż Polański
trzynastolatkę, były hełmy. W pewnym sensie wydaje mi się nawet, że ratowały mocno już
zniszczonego "Thora". Po prostu widz, nie mogąc już dłużej znieść ich widoku odwracał
wzrok i tym samym skupiając się jedynie na dźwięku film robił minimalnie lepsze
wrażenie.
Nie mam siły na opisywanie dalszej gry aktorskiej, reżyserii i muzyki. Zamiast tego
zamieszczę krótki link, mniej więcej w całości obrazujący moją opinię po obejrzeniu
wyżej wymienionego filmu: http://www.youtube.com/watch?v=qy03EDdDsBw

ocenił(a) film na 9
danielkazik

Po pierwsze, moim zdaniem film byl ok (to dzieki niemu zainteresowalem sie Asatru)
Po drugie, mimo iz nie jestem jakims ekspertem w tym temacie, widze jak zje.... piekna mitologie (lekkomyslny Tor, Odyn tracacy oko w walce z gigantami i... Heimdall - czarnuch)
Po trzecie, wkurza mnie fakt ze zaden z Nordyckich Bogow w tym filmie nie potrafi dobrze wypowiedziec nazwy ich krolestwa - Asgård (czyt - Azgord).

użytkownik usunięty
Jacob Voorhees

Heimdall - czarny też był dla mnie mega zagadką (?).

ocenił(a) film na 3
Jacob Voorhees

może dlatego, że film nie jest oparty na mitologii nordyckiej, tylko na komiksie, który jest dość luźno tą mitologią inspirowany?
ale film słaby, jeden z gorszych jakie widziałem ostatnimi czasy - przewidywalny, inflantylny, słabo zagrany - jak dla mnie stargetowany na 9-12 latków.

ocenił(a) film na 6
elGonzo

Dokładnie. Jeden z gorszych. Byłam w kinie i efekty mnie nie powaliły... a powinny! Fabuła jak to fabuła - coś próbowali sklecić. Gra aktorska słabiutka. Ktoś napisał że gdyby tam jeszcze umieścić jakiś humor to film dałby się przełknąć. A tak nic a nic ...

Jacob Voorhees

Hehehehe... masakra, filmidło fajne, a co mi do tego, jak się wymawia taką czy inną nazwę :D:D film w stylu hamburgera z Maca... zjesz i od razu zapominasz że zjadłeś. Na raz na sobotni wieczór. :D

ocenił(a) film na 8
Jacob Voorhees

Mi tam się wydaje, że nia ma co się drzeć na żle wymawianą nazwę. To kwestia języka. Po angielsku Kraków będzie Krakoł (piszę tak, jak się mniej więcej wymawia, to chyba jasne?), a Warszawa Łorsoł. Z kolei my na New York mówimy Nowy Jork, itd. Już nie wspominając o nazwach państw! Wymowa nazw własnych jest naginana i nic się na to nie poradzi. Przeciętny Polak też czytałby nazwy własne z języka, dajmy na to, włoskiego, ze złą, polską wymową.

Już prędzej darłabym się o to, że nordyccy bogowie mówią po angielsku! ;)

ocenił(a) film na 8
danielkazik

Film (jak zdążył zauważyć elGonzo) jest adaptacją komiksu, a nie nordyckiej mitologii. Zgadzam się co, do tego, że sposób w jaki tej mitologii użyto jest swego rodzaju profanacją. Z mrocznych i krwawych mitów zrobiono typowo amerykańską bajeczkę o walce dobra i zła. Ale komiksy z uniwersum Marvela z zasady są przekoloryzowane, pełne kiczu i patosu. I przez to wyraziste. Ten kicz może porywać lub odpychać - kwestia gustu. Pretensje jednak powinieneś mieć przede wszystkim do twórców komiksu, a nie do filmowców (którzy na komiksie bazowali).
Jeśli chodzi o design to jest on również inspirowany zeszytami Marvela i kiczowaty z założenia. Fabuła jest infantylna i banalna i każdy kto ma więcej niż 12 lat znajdzie w niej luki, ale nie o fabułę chodzi w tego typu filmie.
Według mnie Thor ma parę zalet:
-przedstawiony z rozmachem świat Asgardu (do bólu przekoloryzowany, ale zapadający w pamięć),
-dobre tempo akcji,
-umiejętne wykorzystanie techniki 3d.
Jeśli wyłączy się myślenie i skupi na obrazie i akcji (jak przy czytaniu komiksów Marvela w dzieciństwie) to można się na tym filmie naprawdę dobrze bawić.

ocenił(a) film na 2
Dizzy87

Na film zaprasza: Alex DeLarge...
http://www.dangerousminds.net/images/uploads/clockworkorangegifd.gif

ocenił(a) film na 8
danielkazik

Nie jestem bezmyślnym zjadaczem popcornu. Po prostu lubię od czasu do czasu zrelaksować się przy efektownym, infantylnym filmie. A Thor świetnie się do tego celu nadaje.

Dizzy87

Masz racj :D ale przy tego typu produkcjach zawsze znajdzie się jakiś nerd znawca, który będzie sobie szaty darł, że nazwa królestwa jest źle wymawiana :D łomatko :D:D

użytkownik usunięty
danielkazik

Urzekła mnie Twoja wypowiedź, naprawdę! Masz fajne poczucie humoru, tym cenniejsze że umiesz nim błyskotliwie operować pomimo rozczarowania (większość w takim wypadku po prostu zrzędzi i nudzi).

Pod jednym względem muszę się jednak zgodzić z Crazy_Ivanem: "film w stylu hamburgera z Maca" - czyli dobry... choć niedobry. ;)

Rozumiem Twoje rozczarowanie, osobiście niestety tak już przywykłam że gdy powstaje kolejny obraz o czasach starożytnych/mitologicznych - to antyczne rzeźby będą śnieżnobiałe, a rodowici Grecy - śniadymi brunetami, itd.(przykłady mogę mnożyć) że już odgórnie uodporniłam się na hollywoodzką papkę dla mas (o zgrozo - kopiowaną już nawet przez inne kraje) i z miejsca przymykam oko na podobne produkcje, nie spodziewając się po nich niczego przewyższającego poziomem komiks*. No właśnie...

"Thor" nie jest oparty na mitologii, ale właśnie na komiksie. To wiele tłumaczy i usprawiedliwia.
http://en.wikipedia.org/wiki/Thor_(Marvel_Comics)
I jak na adaptację komiksu jest... jak hamburger, którym go przegryzasz (i tak też trzeba go traktować).

Odnośnie stroju - zauroczył mnie Twój soczysty opis, ale mimo wszystko trudno nie docenić wysiłku projektantów mając do porównania pierwowzór, z którego musieli wykrzesać nieistniejący potencjał.:
http://www.dograt.com/WordPress/wp-content/uploads/2011/10/JIMcolor.png
http://www.thefanboyseo.com/wp-content/uploads/2011/05/Mighty-Thor-2.jpg
http://lh6.googleusercontent.com/_bC-yh11Gero/TWB4P2SacvI/AAAAAAAACIQ/EmcjSy0RYb o/KirbyThor1410.jpg

Z dwojga złego, jak dobrze że nie zainspirowali się tą wersją:
http://2.bp.blogspot.com/_fZ37jdy-g4M/TUTrYHMl3WI/AAAAAAAABYA/Dgq6KHr6trY/s1600/ Thor_1987_%2523384_10.jpg
Prawda? xD

Że już nie wspomnę, że komiksowy Thor nie posiada brody... Przynajmniej odrobina przyzwoitości twórcom filmu pozostała, że ostali ikonę barbarzyńcy BARBAR(os)zyńcą.

_____________________________
* Kwintesencja amerykańskiego poglądu na dorobek kultury europejskiej - cytat z powyższej produkcji.:

(Erik Selvig = Stellan Skarsgård:)
"- All the answers you seek will beyours, once I reclaim Mjolnir.
(Darcy Lewis:)
- Myeu-muh? What’s Myeu-muh?" (choć słuchowo bardziej to brzmiało jak "mniam - mniam")

Coś więcej na temat?

ocenił(a) film na 8

Doszukiwać się w tym filmie opisania religii Germanów to jak czerpanie wiedzy o biologii molekularnej i medycynie z "Hulka" i "Kapitana Ameryki", albo uczenie się fizyki i metalurgii na "Iron Manie" - świat komiksowy ma swoje prawa. (Patrz scena z okładkami komiksów w "Hancocku": "Pedzio... pedzio w czerwonym... norweski pedzio..." XD)
Film jest po prostu filmidłem o herosach i tyle.
Jeśli chodzi o poziom Marvelowych adaptacji to bym go umieściła osobiście gdzieś między Kapitanem a F4. I muszę przyznać, że mnie się film podobał, bawiłam się na nim świetnie - uwielbiam ekranizacje komiksów, nawet jeśli to filmy "hamburgerowe". Poza tym lubię się też ponapawać estetyką kiczu (ktoś jeszcze pamięta "Robina Hooda" z Errolem Flynnem?).
A jak ktoś chce się czepiać to się powód znajdzie, np. zauważyliście, że rzędy boskich koni, nie wyłączając Slepnira, mają strzemiona? ;)

sheilax

nie często spotyka się kobietę lubiącą komiksowe saj faj :) nawet w teorii wielkiego podrywu jak kobieta weszła do sklepu z komiksami wszyscy zamarli :D

użytkownik usunięty
Crazy_Ivan

Miałam taką sytuację w realu. ;P

hehe ciekawe :)
no i oczywiście wypadało by by była tak ładna jak ta w teorii wielkiego podrywu :)

użytkownik usunięty
Crazy_Ivan

A to już nie mnie oceniać.
W każdym razie sytuacja w teorii może się wydawać sympatyczna, ale w realu była cholernie krępująca.
Nie polecam żadnej lasce. Tyle na temat.

Hmmm przybliż tą sytuację zatem :)

użytkownik usunięty
Crazy_Ivan

To było w sumie kilka sytuacji, no ale ok - schemat ten sam.
Wyobraź sobie, że beztrosko przekraczasz próg sklepu/dużego empiku z osobnym działem komiksowym/biblioteki z Sci-Fi.
Masz chwilę czasu więc chcesz sobie coś przejrzeć ~ i niekoniecznie kupić ~ (;p), po prostu anonimowo zaszyć w kątku z czymś ciekawym.
Akurat nie jesteś w nastroju na ambitne dzieła, nie za bardzo chcesz sięgać po "Szninkla" itp., nie - raczej masz na myśli coś lekkiego w stylu "Górsky i Butch - w poszukiwaniu zaginionego sensu", bo przypadkiem lubisz humor abstrakcyjny. Ale wszyscy obserwują po jaki tytuł sięgasz z dzikimi błyskami w oczkach, no żeż - stresujące, nie sądzisz? Przecież nie chcesz wyjść przed tłumem na buraka, który chwyta się makulatury.
A nawet jak coś wybierzesz, to jak masz być anonimowy, skoro się gapią (choć udają że nie, ale można poznać po tym że koleś, obok którego staniesz i jeszcze może pechowo sięgniesz po ten sam tytuł wstrzymuje oddech tak że słyszysz jak własną ślinę przełykasz). W sumie sytuacja patowa - nie poczytasz sobie w spokoju, jakaś obłędna inwigilacja, bo każdy sąsiad obok koniecznie musi wiedzieć co Ty tam dzierżysz. Nie wiem czy lubisz jak Ci ktoś czyta przez ramię, większość ludzi niezbyt (np. w empiku nie ma za dużo miejsc siedzących). No to Ci się odechciewa i najchętniej to byś się już ewakuował. Ale ledwo co wlazłeś, to tak wleziesz-wyleziesz? A wszyscy się gapią. Jakiś absurd. Pewnie już masz cegłę na twarzy. Więc kończy się na tym że przyoblekasz obojętną-znudzoną minę i spokojnie robisz rundkę wśród regałów, udajesz że nic Ci nie wpadło w oko i wychodzisz zyskując jedynie zmarnowanie czasu.
Wyjątek - biblioteka - szybko sięgasz po interesujący Cię obiekt i w długą ;). Poza tym w bibliotekach nie ma tłoku.

Oczywiście inaczej też się atmosfera rozchodzi jeśli przyszedłeś z kimś jeszcze, wtedy uwaga "tubylców" dzieli się równomiernie (nie zbierasz zmasowanego ataku), a poza tym jesteś zajęty rozmową, to też sam się już tak nie koncentrujesz na otoczeniu, minus że wtedy też sobie nie poczytasz w spokoju choć już z innych względów.
Wszystko jasne i klarowne? Teraz wiesz jak to wygląda od drugiej strony.

matko ależ ty jesteś zapatrzona w siebie...

użytkownik usunięty
Crazy_Ivan

se, se, se, se, se ^^

:):):)

użytkownik usunięty
sheilax

Przecież napisałam, że lubię hamburgery.
Miałam na myśli że są smaczne choć ciężkostrawne - analogicznie do filmów na podstawie komiksów.
To nie znaczy że ich od czasu do czasu nie pochłaniam (jednych i drugich). ;p

Swoją drogą - dzięki, co jak co ale na pewno kiedyś obejrzę "Kapitana Blood'a" dzięki Tobie. Też nie obca mi zabawa z pogranicza kiczu, kicz ma potencjał - czego dowodzi przykład Quentin'a Tarantino.

ocenił(a) film na 8

Ja zamieram z zachwytu nad kiczem oglądając stare filmy kostiumowe - holywoodzka ekranizacja "Quo Vadis", albo "Salomon i królowa Saby" XD Chociaż ostatnio w kategorii "Kicz" wszystkie stare filmy z Los Angeles pobił u mnie Machette... ale to już temat na inną rozmowę.
Hamburgery - nie przepadam, wolę sałatkę z kurczakiem ;) ale czasem wchłaniam. Chętnie bym kiedyś popiła takiego burgera shake'iem za 12 dolców, no ale... nie ten status.

użytkownik usunięty
sheilax

Ja też...

Dodatkowo mam szczególną słabość do Sci-Fi z lat '80-tych z tymi wszędobylskimi mrugającymi diodami i baniakowatymi kineskopami nieudolnie pochowanymi w meblach (a najlepiej jak akcja się toczy w czasach, które już minęły - od razu mam uśmiech na twarzy).

Genialne. Dzięki Ci za to śledztwo i za linki. Od razu nabrałem szacunku dla twórców filmu :)

użytkownik usunięty
Pete

Dzięki, jak miło. Cieszę się. :)

Zasadniczo prawisz słusznie i z sensem, ale jednemu muszę powiedzieć 'Nie'.

Właśnie, że chcę standardowy, kiczowaty film o superbohaterach. Nieśmiertelny klimat sprzed paru dekad, wieśniackie do kwadratu stroje i sztampowa fabuła podane w dobry sposób, przez dobrego reżysera w teamie z porządnym scenarzystą - tego chcę. Łezka by się w oku zakręciła.

Teraz wszystko zamiast uroku przesadzonych filmów sensacyjnych jest zmieniane na poważne, epickie itp... Brakuje mi starych Bondów, Supermanów... Jakaś pseudoemocjoująca scena, w której Craig jako Bond udziela sobie sam 1szej pomocy w samochodzie nie może się równać z podwodnymi bazami z rekinami, ucieczką przed solarnym laserem z orbity i innymi perełkami ze starych części.

Ja wiem, świat idzie do przodu, bla bla... Dla kinematografii jest to artystyczny regres, w którym wartości fabularne zastępują rzekomo imponującymi efektami specjalnymi. Jasne, bomba graficy - tylko co z tego?

Musiałam się wyżalić :P

ocenił(a) film na 5
danielkazik

Poza samym potworem miotającym ognistą wiążka... reszta lipa. Myślę że nie jest to dobry film dla starszych widzów (a ja to w ogóle nie powinienem tego zaczynać oglądać).
Bardzo trafna recenzja. Film wyjątkowo skierowany do popkornowych skrytożerców.

ocenił(a) film na 2
danielkazik

Chyba tylko dla przeczytania tej recenzji warto było obejrzeć film. Inaczej bym tu nie trafiła. A Twój komentarz dał mi więcej rozrywki niż sam film;) To chyba jeden z mniej udanych Marvelowych komiksów ( jeśli chodzi o pomysł). Połączenia mitologia-ziemia jakoś mnie nie przekonują. A film naprawdę ma do zaoferowania niewiele więcej niż "Percy Jackson vs bogowie olimpu". Niestety.

danielkazik

Szkoda, że tylko filmik, zamiast całego eseju. Bardzo lubię czytać wypowiedzi ludzi, którzy narzekanie sprowadzają do formy swego rodzaju sztuki. I bynajmniej, nie ironizuję - ubawiłam się przy tym komentarzu, a przy okazji utwierdziłam w przekonaniu, że nie warto tego filmu oglądać nawet z czczej ciekawości, dziękuję :D

ocenił(a) film na 3
danielkazik

trafna, bardzo trafna recenzja