chyba ze sto razy i właściwie nie mam do czego się przyczepić poza ostatnimi scenami tonięcia
statku. Jest niemal pewne że Titanic nie osiągnął aż takiego przechyłu przy zanurzeniu zaledwie
do połowy bo to przeczy prawom fizyki. Nawet Cameron razem z naukowcami niedawno przyznał,
że musiał przełamać się przy pochyleniu co najwyżej 23 stopni (a z pewnością jeszcze mniej).
Wystarczy zresztą powołać się na zeznania ocalałych. Gdyby prawdziwy Titanic rzeczywiście
osiągnął taki przechył jak w filmie, to żaden z pasażerów nie miałby wątpliwości, że się
przełamał, bo trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, jak stojąca prawie pionowo rufa nagle odrywa
się od części dziobowej i opada na wodę! Tymczasem większość ocalałych, nawet doświadczeni
marynarze, utrzymywało, że statek zatonął w całości, Tak więc wg mnie Titanic przełąmał się po
osiągnięciu zaledwie kilkunastu stopni przechyłu, wtedy ci, co dalej odpłynęli mogli tego
przełamania nie dostrzec.