Witam!
O to moje opinia na temat Rose z filmy. Do końca drugiej części wydawała mi się normalna, aż do momentu gdy była już starsza i tym naszyjnikiem. Ten młody chłopak poświęcił swoje lata na szukanie tego naszyjnika, a ona go cały czas miała i pozbyła się go wrzucając do morza z tym" "Aaaa :)". Czy ona była tępa czy była po prostu wredna? Nie mogła mu go oddać?
heh :)
myślę, że poszukiwacze szukali klejnotu, ale nie rozumieli tragedii Titanica ... dopiero po jej historii, na sam koniec, ten młody chłopak wyrzuca cygaro, które miał wypalić po znalezieniu klejnotu.
na pewno po części chciałaby go znaleźć nadal , ale też zdał sobie sprawę, że w obliczu takiej tragedii, to nie jest najważniejsze.
a ostatnia scena pokazuje, że wartość Serca Oceanu jest niczym wobec tragedii Titanica.
Tak to rozumiem, pozdrawiam ;)
Ja nie mam pojęcia co ludzie w niej widzą. Nie dość, że wyrzuciła ten naszyjnik, to jeszcze rozłożyła się na tych drzwiach, a Jack pływał w lodowatej wodzie. Przecież oni mogli razem płynąć na tym ,,drewnie". Oboje by przeżyli i co najwyżej odmroziliby sobie nogi.
Podejrzewam, że gdyby Jack też wszedł na te drzwi, to one by po prostu utonęły :) A tak on poświęcił się dla Rose ;p Jak dla mnie to może przykre, że on zginął, ale pomyślmy. Bez tej śmierci byłaby to tylko kolejna banalna historyjka romantyczna kończąca się happy endem ;p A to miało pokazać, jak wielką tragedią było to zatonięcie Titanica. Wielu ludzi straciło tam bliskie osoby...
A co do tego naszyjnika to raczej chodzi o to, że on znalazł się tam gdzie powinien ;p Rose do niego nie była raczej jakoś specjalnie przywiązana. Chciała temu poszukiwaczowi pokazać, że nie warto interesować się tą historią tylko ze względu na naszyjnik, ale na samą historię. Na koniec, kiedy ten mężczyzna już wywalił to cygaro (miał je wypalić po odnalezieniu klejnotu) było wyraźnie pokazane, że juz mu tak bardzo na nim nie zależało... ;p