Juz tyle razy ogladalm ten film, ale nigdy nie przykuwalam do jednego uwagi. Moi przyjaciele stwierdzieli, ze Rose na koncu filmu umiera! Ja zawsze myslalam, ze ona spi, i we snie powraca na statek. Ale teraz to juz sama nie wiem. Wszyscy mowia, ze ina umarla i razem z Jackiem powracaja na Titanica. Jesli tak wlasnie bylo to jednak to zakonczenie nie bylo tak do konca pesymistyczne...
Przypomnij sobie co Jack do niej powiedział. "Umrzesz jako staruszka w cieplutkim łóżku..."
tak ona umiera. I spotyka sie z innymi ludzmi z rejsu tytanica ktorzy rowniez odeszli podczas katastrofy. moim zdaniem jest do doskonale zakonczenie filmu.
Wspaniałe zakończenie. Innego nie potrzeba. Swą końcówkę życia przeznaczyła na opowieść o Titanicu, powróciła do wspomnień, do ukochanego mężczyzny...
Taaa, do ukochanego mężczyzny... Tylko że po śmierci Jacka wyszła za mąż za tego Calverta i to trochę nie fair wobec niego, on na przykład na nią czekał w niebie, na swoją ukochaną żonę najdroższą, a ta woli jakiegoś Jacka z którym spędziła parę dni na statku i którego w zasadzie nie zna, tylko zdążyła z nim iść do łóżka jako 17-latka....
Powiem Ci, że ja miałam bardzo podobny (żeby nie powiedzieć, że taki sam) problem, ale ludzie z forum (za co bardzo dziękuję :)) uświadomili mi, że staruszka Rose umarła. Więc takiej właśnie udzielam Ci odpowiedzi :)
Dziekuje Wam wszystkim ludziska! :) Kurcze, to zmienia caly obraz tego filmu. Tyle lat go ogladalam i nigdy sie nie skapnelam jakie jest prawdziwe zakonczenie. A zakonczenie jest moim zdaniem genialne! Nawet nie skojarzylam tych slow Jacka co do zakonczenia... Kurcze, swietna sprawa!
i jeszcze wcześniej napisał jej na kartce "spotkaj się ze mną przy zegarze" no i faktycznie gdy Rose wraca na Titanica to Jack tam na nią czeka i podaje jej ręke... to też ma ze sobą związek :)
Tak? Nie pomyślałabym, że to ma związek... :P Cóż, w takim razie ja też dziękuję :)
Kurcze, dopiero teraz sobie uswiadomilam jak nieuwaznie ogladalam ten film. Skiupialam sie chyba tylko na tej dramatycznej historii milosnej, ale nie patrzylam juz na szczegoly. A z tym zagarem to nigdy bym nie pomyslala! W zyciu! Dziekuje wam jeszcze raz! :)
Ja Ci powiem, że skupiłam się nie tylko na historii miłosnej, ale ogólnie katastrofie statku..., ale nie na takie szczegóły o których była tutaj mowa ;P
no wiecie... nie wiadomo czy umarla. to ze kazala wczesniej Jackowi przysiac ze umrze w lozku to nie znaczy ze umarla w ostatniej scenie...
Jak dla mnie to jest poprostu sen w ktorym tak dokladnie wszystkich pamieta.
Moim zdaniem umarła, co jest prawdopodobne biorąc pod uwagę jej wiek, chociaż snu też do końca nie wykluczam. Uważam też ze reżyser zostawił to widzom do ich własnej interpretacji i nigdy nie rozstrzygniemy tego na 100%
Pozdrawiam
Nie wiadomo czy śpi czy umarła. Cameron tego nie sprecyzował w scenariuszu, pozostawił to publiczności. Ponoć ma własne zdanie, ale go nie ujawnił.
Według mnie umarła. Ta scena nawiązuje do 'pożegnalnej mowy' Jacka. Są pokazane zdjęcia, na których jest szczęśliwa, jest na koniu, a w tyle widać tą kolejkę górską o której mówili, ma wnuki, jest jako staruszka w ciepłym łóżku... Piękne zakończenie filmu, zawsze mnie rusza.
Ja myślę że umarła bo film mógł się już skończyć na wrzuceniu Serca Oceanu do Atlantyku a tak to jest jeszcze scena jak dołącza do zmarłych na pokładzie Titanica. Trochę podobny motyw do końcówki "Smoleńska" gdzie prezydent Lech Kaczyński i inni spotykają się z zastrzelonymi w Katyniu.