Rose to wstrętny babsztyl. Grubego dupska nie posunęła, żeby wpuścić Jacka na drzwi (że niby by się nie zmieścili, jaasne, trzeba było tyle nie żreć kremówek), a po 100 latach* jeszcze utopiła w oceanie bezcenny klejnot. Normalnie szok i niedowierzanie!
(Ok wiem, że po 85, ale 100 brzmi lepiej)