Film bardzo mi się podobał. Aktorzy, którzy byli dobrani do filmu, byli bardzo podobni do zdjęć archiwalnych, które się jeszcze zachowały. Akcja utworu również zaczyna się w dość nietypowy sposób, bo schodzimy w głąb wraku spoczywającego na dnie Atlantyku na głębokości 4000 metrów w poszukiwaniu pięknego brylantu "Serce Oceanu". Moim zdaniem za dużo w tym filmie było miłości, ogóle nie potrzebnej. Reżyser postarał się jak najlepiej przedstawić katastrofę niegdyś pięknego liniowca, i powiem szczerze udało mu się to. Pokazał wszystko bardzo szczegółowo i bardzo dokładnie. Trzeba również docenić trud, w jaki włożyła cała ekipa, by powstał ten film. Model Titanica został wykonany z największą dokładności, można by było powiedzieć, że to była bardzo dokładna kopia i prawie niczym się nie różniła od oryginału. Wszystkie filmy Jamesa Camerona są dobrze przemyślane, za co go nie jeden filmo-maniak ceni. Na koniec uważam, że film jest warty obejrzenia.