scenografia, rekwizyty, zdjęcia, realizm scen, wszystko dopracowane idealnie. film mi się podoba i oglądam coraz bardziej doceniając go.
Mam podobne zdanie.Historia miłosna mnie nie urzeka, wiecznie krzyczący bohaterowie ("Jack!" "Rose!") średnio mi odpowiadają, ale sam film cenię za świetną scenografię, stroje itp. Film jest solidny, niestety, większość ludzi ocenia go przez pryzmat "wielkiej miłości".
Warto też wspomnieć o ścieżce dźwiękowej Horner'a, która jest świetna (dla jasności nie mam tu na myśli popularnej papki"My heart will go on") .
wczoraj zastanowiły mnie zdjęcia wraku pod wodą. wszystko realne, zatopiony fortepian i pływające ryby. wszytko perfekcyjnie dopracowane. na tym filmie nie oszczędzano i to widać. a że perfekcyjny, to ludzi nie zastanawia ile pracy w to włożono.
potwierdzam ten film jest genialny chyba z 10 raz oglądam a nigdy nie mogę się doczekać co śiestanie i zawsze ryczę
miłego wieczoru życzę
Ja kiedyś płakałam rzeczywiście; jeszcze jako mały dzieciak ( z 9 lat miałam może?), ale teraz doceniam głównie wartość estetyczną filmu - ogrom pracy twórców, a nie główny nurt fabuły wokół Jack'a i Rose.Miłość w takiej postaci jest dla mnie obecnie średnio pociągająca, bo wiem i wiedzą to wszyscy, że miłość wygląda oryginalnie i niekomercyjnie tylko jeśli przytrafia się nam, ale dla postronnego obserwatora naszego romansu jest to po prostu pospolita papka miłosna i taka stała się dla mnie historii miłosna z tego filmu.Doceniam, jak już wspomniałam, walory artystyczne dzieła, aż szkoda,że tak niewielu je docenia.