Bardzo fajny film ale... szkoda mi troche Woody Harrelsona, taki dobry aktor nie pasuje do takich komedyjek, chyba naprawde brakuje mu kasy bo zaczyna grywac w niszowych filmach. Film jak dla mnie 7/10
To nie jest niszowy film, a Harrelson nigdy nie był aktorem z najwyższej półki. Trafila mu sie kiedyś dobra rola w "Urodzonych mordercach" i z tej roli został dobrze zapamiętany. Ogólnie aktor raczej przeciętny. Jedyne co mnie irytowalo w "To tylko sex' , to właśnie Harrelson. Wszędzie trzeba wepchnąć geja.
yhm, kreacja Larry'ego Flynta w filmie Milosa Formana zasługuje wg Ciebie na miano przeciętnej ? a choćby "ostatnia audycja" ? i co z kapitalnie charakterystyczną, choć mniejszą rolą w "to nie jest kraj dla starych ludzi" ? heloł ? ;p
Faktycznie w "Larrym Flyncie" wypadł znakomicie. Tylko zauważ ,że dostał świetnie napisaną rolę i znakomitego reżysera. A "Ostatniej audycji" niestety nie oglądałem.
A według Ciebie od czego zależy sukces filmu? od gry aktora? niestety nie, od scenariusza i reżyserii, aktorzy to tylko plastelina, graja tak jak im każe scenariusz z tym że decydują jaką role przyjąć a jaką nie. Wniosek - dobry aktor który nagle taśmowo zaczyna brać role w filmach niszowych, wrecz kiczowatych (2012) najwidoczniej jest w pieniężnej potrzebie.
" 2012 " to jest zaprzeczenie kina niszowego. Tak jak i "To tylko sex". To są filmy dla mas. Większym problemem Harrelsona jest to. że najczęściej gra tylko epizody. Powoli staje się aktorem charakterystycznym.
Aktorzy klasy Pacino, czy Nicholsona, to juz nie plastelina. Czasem wyłacznie dzięki ich kreacją z filmu robi się dzieło.
A pieniędzy to oni wszyscy potrzebują.