Film naprawdę niezły, chociaż sie nie wyróżnia i możneby powiedzieć że przeciętny, jest kilka fajnych scen, mamy rozwijającego się Timberlake'a, ale muszę powiedzieć, że w porównaniu z takim "No strings attached", który jest stricte filmem o tym samym wypada blado. Mówią, że wszystko przed "ale" sie nie liczy, mimo to chciałbym pogratulować scenarzyście, że wplótł do fabuły takie fajniejsze wątki jak waga rodziny w życiu i takie tam.