...taki wniosek można wysnuć po kilkunastu pierwszych minutach. Jest nawet scena, w której główni bohaterowie wyśmiewają te 'klasyczne' filmowe love story. Nie wiem czy to był świadomy zabieg autoironii czy po prostu scenarzyści nawalili, ale koniec końców i tak wyszła typowa komedia romantyczna. Mamy parkę po przejściach, kłopotliwych rodziców, zawsze w tle musi przewijać się też jakiś pocieszny kumpel-gej. Mimo tego, że film koniec końców okazuje się taki sam jak cała reszta komedii romantycznych w przeciwieństwie do nich bywa momentami całkiem zabawny i można go bez większego bólu strawić.