Dużo dramatu, a wystarczyło by kobieta w zaawansowanej ciąży zachowała się odpowiedzialnie (jak przystało na wkrótce przyszłą matkę) i nie stała na środku jezdni, prowadząc rozmowę ze swoim ukochanym mężem.
Dla mnie dramatem jest, że jej córka związała się z chłopakiem odpowiedzialnym za jej wypadek. I dziwię się temu latynosowi, że miał pretensje do żony i dziecka w traumie, chociaż to była jego wina, że gówniarza nie upilnował