uwielbiam świat stworzony przez Tolkiena i zobrazowany przez Petera Jacksona. .. Tyle razy "odwiedzałam" Śródziemie, że bohaterowie, scenografia, krajobrazy, jeżyk elfów, muzyka, całokształt po prostu są mi bardzo znane i bliskie. Ktoś taki jak ja dostrzeże w filmie Tolkien wiele nawiązań, od których ciepło na serduchu. Do tego angielski klimat , ciekawa historia, geneza geniuszu. Tolkien to naprawdę bardzo dobry film dla fanów Władcy Pierścieni.
Lepiej bym tego nie ujął :- D :- )
Niestety film trochę rozczarował. Jednak nie wytrzymuje próby porównań z lekturą różnych biografii. Ale, aby skupić się na samym filmie, nie zajmujący. Prawdopodobnie zbyt mały wycinek życia opisano scenariuszem.
Dokładnie tak. Ten film jest tak naprawdę o niczym. Zwykła historia oparta na fragmentach z życia i tyle, takie romansidło po prostu. Brakowało głębszych nawiązań do jego późniejszej twórczości. Film jest po prostu nudny i nieciekawy. Spodziewałem się zupełnie czegoś innego. Zmarnowany temat.
Może byli ograniczeni przez prawa autorskie i nie mogli się skupić na twórczości?
Również jestem rozczarowany...
Choć przyznam, że kilka kwestii było wręcz magicznych, godnych zapamiętania. Zwłaszcza kwestia Geoffrey'a na temat miłości:
,,Gdy kogoś kochamy...
a on z różnych powodów
nie może tego odwzajemnić,
to bardzo bolesne.
Ale gdy poczytać poetów...
można doszukać się
w tej miłości swoistego piękna.
Jest paląca.
Potężna. Nigdy nie zbrukają jej
rzeczywistość ani... wyświechtanie.
Jest równie czysta i mocna dziś,
co w dniu jej narodzin."
ja właśnie nie wiem czy mi się ten film podobvał bo był dobry, czy bardziej z sentymentu do twórczości Tolkiena