Nie obrażaj Lundgrena - tzw. wczesny Lundgren nie był zły (choćby Starcie w Małym Tokio u boku nieodżałowanego Brandona Lee, czy Żołnierz uniwersalny w duecie z Van Dammem) - potem zszedl na przysłowiowe psy grając w filmach klasy C lub D, podobnie jak inny jego kolega po fachu czyli Stefuś Seagal

Miałem na myśli obecne filmy z Lundgrenem. Filmy z tymi aktorami o których wspomniałeś moim zdaniem są bardzo dobre, a kilka późniejszych całkiem niezłych. Rozumiem że trzeba mieć za co zapłacić rachunki ale filmy z Bułgarnii lub Rumunii z tymi panami to już za wiele nawet jak na mój niewyrobiony gust filmowy :)

Z Van Dammem jeszcze parę nie najgorszych z kilku ostatnich lat dałoby się wyłuskać - ale facet pomimo nałogów kokainowo/alkoholowych wciąż trzyma formę - chciałbym mieć taką muskulaturę i kondychę w jego (a także w obecnym swoim - 45 lat - wieku). Seagal to jakaś masakra - zapuścił się jak prosiak, zero ruchliwości, gęba nalana bez mimiki, a na planie w scenach walk zastępują go ordynarnie wklejeni dublerzy

Lundgren też się dobrze trzyma. Z sentymentu nadal oglądam jego i Van Damme'a w nadziei, że trafi się niezły film ale do Seagal'a straciłem już cierpliwość. Tak jak napisałeś - na faceta nie da się patrzeć