O ile pierwsza część była do zniesienia, to dwie kolejne coraz bardziej odgrzewane i nastawione
na łatwy zysk. Strach pomyśleć co przyniesie 4 odsłona.
Mnóstwo wybuchów, pościgów pieszo lub na kołach, roboty wielkości miast, no i broń zdolna zniszczyć słońce do tego denny humor i jakieś ładne buzie w tle. A i jeszcze kilku heroicznych marines robiących mnóstwo bezsensownych rzeczy. Norma jak to u Baya. Podobno miała być fabuła i dialogi, ale reżyser postawił się okoniem, zamiast słów będzie słychać strzały.