Zacznijmy od plusa tego "filmu": ten gruby robot z cygarem byl troche zabawny. No i tyle. Reszta byla do... Wiadomo do czego. Scenariusz... A raczej brak scenariusza. Efekty sprawialy ze czulem sie jak w trakcie ogladania jakiegos gameplaya. Gra aktorska i postacie... Nie zmienialy tego uczucia. Tatus, Barbie i jej koles, Ken. A i jakis naukowiec. I glowny "atut" czyli roboty. Dobrzy: Niebieski, Zolty i Gruby z szlugiem (troche zabawny) i zle roboty: jakis czarny i drugi szary. I wszyscy tak samo beznadziejni (poza grubym). Dodatkowo mamy jeszcze nudne i debilne walki i wychodzi ocena: 2/10 (Za Grubego).