2 i 3 część nieco obniżyły poziom. Były sceny przebłysku ale gdzieś zginęło to co najważniejsze:
ROBOTY. Tutaj wszystko wraca do normy, ludzie są tylko łącznikiem między widzem a światem
transformerów. Ogromnym plusem filmu jest to, że wreszcie każdy z robotów jest charakterystyczny i
czymś się różni. Minusem, to że momentami się dłuży a fabuła, praktycznie nie istnieje.
Fabuła istnieje i ma się dobrze. Oczywiście jest ona tylko dodatkiem (miłym uzupełnieniem) tej fenomenalnej demolki i spektakularnych walk, nie mniej umiejętnie współgra z orgią efektów. 2 obniżyła poziom? Nie sądzę, zaraz po AOE jest to moja ulubiona część.
Rzecz gustu. Fabuły nie ma, scenariusz jest dziurawy jak szwajcarski ser. Krótko wytłumaczono co działo się pomiędzy 3 a 4, ale nie wiadomo jak roboty znalazły się tam gdzie były. Skąd wzięła się nagle nowa ekipa, gdzie reszta autobotów, rozumiem że ich rozebrali? Co się stało z Samem, w 3 ocalił Optimusa a teraz nagle zniknął? Po kiego wywozili bombę robili tyle zamieszania, skoro na koniec optimus ją wziął w kosmos. Jakim cudem postać Wahlberga ma nieskończoną amunicję i strzela malutkim mieczem jak jakąś bazooką? Czemu żaden z robotów nie wziął sobie takiej broni? Dlaczego pod koniec filmu idzie na pieszo do Optimusa, skoro widać, że ten był poza miastem? Czemu muszą jeździć jakimiś złomami, nie mogli wsiąść do któregoś z transformerów? Bohaterowie drugoplanowi są płytcy jak nie wiem, nie zapamiętałem żądnego imienia i tego kim byli i po co.
Nie mówię, że film był zły. Nie rozumiem tylko po kiego dawać tak dużo efektów i zbędnych scen, które oczywiście technicznie robią wrażenie ale w ogóle nie robią pod względem rozrywki? Roboty, które potrafią się zmieniać w dowolne pojazdy wolą latać na innych robotach, naprawdę? Lockdown był taki mocny miał tych swoich sługusów i nagle zniknęli, nie wiadomo gdzie i dlaczego.
Wiele rzeczy było pominiętych, wiele tematów dosłownie scenariusz liznął. Fani sobie to wyjaśnią w jakiś sposób, ale ktoś kto nie interesuje się za bardzo tematem może poczuć się mocno zagubiony. No i końcówka zostawiła wszystkich z głupim wyrazem twarzy, bo nagle ludzie znowu kochają transformery, które zniszczyły im pół miasta, wiedzą kto jest dobry a kto zły i wypuszczają złe dzikie roboty na wolność...
Jasne, film jest dobry jak się go ogląda nie zastanawiając za dużo i po prostu ciesząc się samochodami zmieniającymi się w ogromne roboty.