Idąc do kina spodziewałem się 3 rzeczy: 1. nawalających się robotów 2. wybuchów 3. tego, że film będzie klapą. Film mnie całkowicie pozytywnie zaskoczył. Mówcie sobie o tej części co chcecie, dla mnie najlepsza. Co prawda, były dziury w fabule i głupie rzeczy które wkurzały... jedną z nich jak dla mnie są te roboty z tymi dosłownie oczami, nie diodami jak w każdym innym a oczami. One by pasowały do filmu komediowego a nie do filmu o wielkich robotach. Szczególnie, jak w tym filmie (pierwszym z tej trylogii) pojawiły się dwa trupy- aż się zdziwiłem jak zobaczyłem, że pokazali zamienionego w metalowy posąg Lucka czy jak on miał. Uczciwe 9/10 za pozytywne zaskoczenie.