1. stara czy nowa obsada?
2. optimus z trylogii czy z AoE?
3. bumblebee z trylogii czy z AoE?
4. druzyna autobotow z 2007 czy z AoE?
5. ironhide czy hound?
6. megatron czy galvatron?
jak macie jeszcze jakies porownania trylogii z AoE to wpisujcie. ja tam wole wszystko z trylogii ;)
1. Nowa obsada. Uważam, że Wahlberg jest znacznie lepszy od LaBeouf'a. Poza tym Tucci, Grammer, Welliver spisują się bardzo dobrze.
2. W sumie to cały czas ten sam Optimus. Ale tutaj naprawdę mi się spodobał. Tak wkurzony Optimus to rzadki widok
3. To cały czas ten sam Bumblebee, różnica w tym że nie jest już "milusim koleżkom" Sama, i ma mniejszą rolę.
4. Zdecydowanie drużyna z AoE. Tutaj Autoboty miały interakcje między sobą, i więcej się odzywały. Taki Crosshairs odzywał się więcej niż np. Sideswipe przez całe ROTF i DOTM (zwłaszcza, że powstał filmik ze wszystkimi scenami ze Sideswipe'em z ROTF i DOTM. Filmik trwał 6min,), a taki Hound więcej odzywał się od takiego Ratcheta (który nagle zyskał trochę osobowości w AoE)
5. Hound.
6. Tutaj się wstrzymam. Galvatron w AoE ustąpił czasem ekranowym dla świetnego Lockdowna. Trzeba poczekać do TF5, wtedy jak Galvatron trochę więcej pokarze, to będzie można zdecydować.
z pytaniem drugim i trzecim chodzilo mi raczej o design ;). w pytaniu 4 dlatego napisalem tylko o transach z 2007 bo tylko tam kazdy z autobotow mial cos do powiedzenia. w 2 i 3 czesci tylko optimus i bumblebee byli wyroznieni. reszta byla ograniczona do minimum.
Co do Optimusa zgadzam się w 100% , jego postać lepiej poprowadzona niż w poprzednich częściach podobnie było z Bumblebee
Tylko Galvatrona trochę mało było w filmie :) sprawiał kłopoty ale nie te najgorsze.
1. Prawdę mówiąc nie szłam na ten film dla ludzkiej obsady, więc są mi oni całkowicie obojętni, oby tylko nie przeszkadzali ... ( córeczka mechanika i jej chłopak mi przeszkadzali sam Cade by wystarczył ...)
2.Ten we wcześniejszych częściach bardziej przypominał tego Optimusa którego wszyscy znają , ten z AoE ma trochę inne nastawienie do ludzi (moim zdaniem lepsze i naturalniejsze po tym wszystkim co się im tam stało... ) szkoda tylko że wypowiada czasem naprawdę dziwne kwestie ...
3.Ten w AoE bardziej mi się podobał
4. Bardzo lubiłam team z pierwszego filmu, szkoda tylko że właśnie od samego początku nie dostali dłuższych ról jak w AoE ... ten nowy zespół też nie był najgorszy ale jakoś się do nich jeszcze nie przyzwyczaiłam nie przekonałam? Sama nie wiem.
5. Podobnie jak wyżej , Hound spoko ( taki krasnolud trochę hehe ) ale jednak chyba wolę Ironhide, tylko żeby więcej mówił ... (pamiętam że jak go zabili w 3 cz. to miałam ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami. Podobnie zareagowałam zresztą pod koniec tego filmu przy okazji tego co spotkało Lockdowna )
6. Bardzo nie podobał mi się wygląd Galvatrona ...
Ps. Zdaję sobie sprawę, że reżyserowi ciężko byłoby „przepchnąć” film tylko z robotami w rolach głównych bo gdzie by było miejsce dla cycków i romantycznych scen? Ale jednak szkoda, że dopiero w AoE zdecydowali się na jakieś mocniejsze skupienie się na samych robotach ... Zresztą spotkałam się też z recenzjami wcześniejszych części filmu w stylu -„Film całkiem ok. tylko po co te roboty zmieniają się w te samochody???„
Gdzie tam cycki widziałaś? Parę zjazdów kamery na pupę w krótkich spodenkach po czym się ubrała i był spokój z takim zabiegiem.
O ile Tessa mi nie przeszkadzała (i dzięki niej była fajna akcja ratunkowa) to Shane był całkowicie bezużyteczny nie licząc pierwszej sceny i tej drugiej gdzie jechał tyłem...
Najpierw mówi "to Ty mi pomożesz uratować moją dziewczynę" do jej OJCA a potem w chwili kiedy ma się wykazać jak to mu zależy chciał się poddać jak największa łajza świata. Gdyby to ode mnie zależało to spadłby na tych linkach xD
„Cycki” w mojej wypowiedzi nie odnosiły się do części ciała tylko do specyficznego rodzaju bohatera filmowego, płci żeńskiej którego zadanie ogranicza się nie do zagrania ale do pokazywania się w filmie. Najczęściej owe cycki mają bardzo znikome znaczenie w filmie. Tak jak właśnie wymieniona wyżej córka mechanika oraz jej dwie poprzedniczki z wcześniejszych części 2 i 3 (bo sama postać kobieca z 1 części jakoś w miarę kleiła się z historią i widz a przynajmniej ja nie odnosił wrażenia że jest „na siłę” doklejona do scenariusza)
O to mi chodziło : )
Przyznam, że aktorka z tej części wypadła chyba mniej sztucznie niż jej poprzedniczki (podkreślam chyba) ale i tak jedyna fajna scena z jej udziałem (porwanie Optimusa) mogła się spokojnie obyć bez niej ...
Co do jej chłopaka to szkoda gadać , nie wiem czy tylko mnie tak irytowały dialogi między nim a Cadem ?
Nie tylko Ciebie.
Jak dla mnie Tessa była typową "damą w opałach" jak to jest w wielu filmach akcji. Po co tak uprzedmiotowiać od razu :)?
1.szczerze to wolałem Shia,ale Nicola Peltz dla mnie lepsza niż Fox :P
2.Jakoś w AoE bardziej mi się podobał,bardziej stanowczy i jakoś mial większy dystans do ludzi
3.z trylogii,bo więcej go było,o w ogóle :P
4.zdecydowanie z 2007 była lepsza :D
5.Ironhide
6.Galvatron jak dla mnie wygląd miał taki sobie,chyba wolę Megatrona :P
1: Nowa, tylko jedna postać mnie irytowała.
2: Z AoE chociaż wciąż za dobry dla ludzi :P
3: AoE jednakże wersja old camaro bardziej mi się podobała w tym czarnym macie.
4: AoE, Hound spoko, Drift spoko, Crosshair ze swoim płaszczem uber spoko, Bee ok jak zawsze i Optimus ciekawszy.
5: Obaj byli fajni chociaż Hound został lepiej wykreowany podczas jednego filmu niż Iron w trzech razem.
6: To jest to samo. W bajce Galvatron był maniakiem zabijał kogo się da (nawet swoich). Jakbym miał wybierać z charakteru filmowych to, jest to samo ale normalnie bym stawiał na Galvatrona.
Może zacznę od tego, że jak dla mnie za mało było Transformerów w "Transformers 4". Liczyłam na więcej... wszystkiego co dotyczy Autobotów. Wyszłam z kina z żalem i z poczuciem straty.
No dobra a teraz do rzeczy:
1. Mało zwracam uwagę na obsadę "ludzką", (świetnie wcześniej ktoś ujął - "żeby nie przeszkadzała") ale też trudno porównywać obie obsady z tego względu, że w trylogii opowieść była lżejsza i raczej nastawiona na przygody nastolatka z przybyszami z kosmosu. "Czwórka" była już innego kalibru, mamy dorosłego bohatera. I szczerze Yeager wystarczyłby w zupełności. Może żeby wprowadzić mały dramat przez chwilę mogłaby się przewinąć Peltz (ale tylko na chwilę). Osobiście wolę Megan, ale ta nie była taka zła. Postać Shane, jak i wielu innych (np "pan przypieczony") do wyrzucenia. Zbyt dużo osób przewijało się przez ekran i odniosłam wrażenie niepotrzebnego tłoku i "zaśmiecenia".
2. Optimus Prime - dla mnie było go po prostu za mało. Za mało! Co do wizualnej strony - lekki lifting i wysmuklenie postaci jak dla mnie zbyteczne, ale też nie przeszkadzało. Wolę Optimusa z trylogii -ogromnego, ciężkiego, prawdziwego robota ze smaru i stali. To był prawdziwy Optimus. Nie wiem czy tylko ja zwróciłam uwagę na to, że reżyser odszedł od tak ważnych szczegółów jak dźwięki wydawane przez poruszające się maszyny. W "Czwórce" było ich zdecydowanie mniej. Co do osobowości: zawsze ceniłam jego opanowanie, prawość i mądrość, To pozytywny bohater, jakich już nie ma. Ale szczerze jego przemiana była naturalna i pasowała do filmu. Nie mam zastrzeżeń, oprócz tego, że lepiej powinny zostać opracowane kwestie przez niego wypowiadane.
Może mi się wydaje, ale czy dopiero w tej części Optimus po raz pierwszy celowo zabił człowieka (w obronie Yeagera), ale jednak? To by świadczyło o szczególnej przemianie. Szczególnie w odniesieniu do pierwszej części, gdzie powtarza, że nie skrzywdzi człowieka, nawet w obronie Bumblebee. Ciekawe...
3. Bumblebee z trylogii bardziej przypadł mi do gustu, chociaż w "T4" też miał swoje zalety.
4.Wizualnie drużyna z trylogii. Niestety nie podobał mi się nikt z nowej "obsady". Szczególnie Autobot-Samuraj. Nie podobało mi się ujęcie twarzy w tej części. Były zbyt ludzkie.
5. Ironhide.
6. Megatron.
Czy komuś podobał się lot w końcowej scenie? Bo jednak wolę wersję latającą Optimusa z 2009.
Podsumowując, jednak wolę trylogię. Jak już wcześniej wspomniałam wyszłam z kina z poczuciem straty i żalem. Pewnie obejrzę film jeszcze kilkakrotnie i uznam że ma swoje plusy, ale na dzień dzisiejszy.. cóż... trochę smutno.
1.Nowa obsada
2.Optimus z AoE a bardziej jego charakter za to w poprzednich częściach lepiej mi się podwał wygląd i ciężarówka w którą się zmieniał teraz jest taka brzydka
3.Bumblebee AoE chociaż zachował się jak nastolatek gdy zobaczył swoją kopie i gdy Drift powiedział że nie umie dowodzić zaraz zaczął się bić z nim
4.Drużyna Autobotow AoE tylko nie wiadomo skąd się wzięli na ziemi
5.Ironhide
6.Galvatron
1. Jeśli chodzi o dziewczyny to wolałem Megan Fox, wg mnie ona najbardziej pasowała, coś robiła zwłaszcza w 1 części, dziewczyna z "trójki" była bo była aby ładnie wyglądać, no a tutaj w T4 jakoś mi nie przypadła do gustu, tak jak przypuszczałem z trailerów tylko się drze za ojcem i płacze, czyli robi to samo co Sam w trylogii ("Optyyyymuss!!, Bumblebeeeeee!"). Jeśli chodzi o jej chłopaka to myślałem że to będzie jakiś twardziel a tu taka cipka, równie dobrze mogło by go nie być. Co do Marka W. to jest ok, jakoś mi nie przeszkadzał.
2. Mnie jakoś nie przeszkadzał nowy image Optimusa, a jak był wkurzony to fajnie to wypadało. Rzadki widok.
3. O ile Bee w trylogii był chyba najlepszy, to tutaj też nie było źle, miał fajne momenty. Może jeszcze się rozkręci.
4. Jakoś chyba wolałem team z trylogii, co prawda Jazz poległ już w jedynce, ale jakoś poświęcili im najwięcej czasu. Bo np, taki Ratchet w T4 nie dość, że wypowiada więcej tekstu to ma więcej czasu ekranowego, niż łącznie w dwóch poprzednich częściach. I jego śmierć jest jedną z najlepszych scen w filmie. Co do Ironhide'a to było go nawet sporo, tylko szkoda, że zginął w trójce. Co do nowego teamu, to jakoś mi sie przeszkadzali i fajnie wypadli, tylko o ile ten zielony z tą peleryną był ok, to samuraj tam pasował jak.......... Duet Bee i Hound fajny. Mam nadzieję, że później pokażą coś jeszcze.
5. I ten i ten.
6. Na te chwilę Megatron, ale tylko dlatego że Galvatron zbytnio tutaj nie miał pola do popisu.
1. Wahlberg jest lepszy od Labeoufa, za to ta dziewczyna z czwórki i jej chłopak byli wkurzający. Niepotrzebne były też role tych asystentek Tucciego (swoją drogą wolę Johna Turturro).
2. W AoE Optimus ma bardziej wyrazisty charakter, jednak wolę bardziej dobrotliwego Optimusa z trylogii. Nowy design w ogóle mi się nie podoba.
3. Na równi.
4. Tutaj dopiero poznajemy nowych bohaterów, ale i tak mieli oni w jednym filmie więcej do powiedzenia niż Autoboty w całej trylogii. Jedynie Drift mi nie pasuje, ma zbyt ludzką twarz.
5. Hound - Goodman świetnie go "zagrał" :)
6. To właściwie ta sama postać. Galvatron ma beznadziejny wygląd i jeszcze gorszy cel. Megatron w trylogii dążył do odbudowy Cybertronu swoimi sposobami, a tutaj chce bez żadnego powodu zdetonować w mieście bombę zamieniającą wszystko w metal... Wolę Megatrona, choć uważam, że już mogli go nie wskrzeszać ponownie.
1. Nowa. Nie szłam do kina dla aktorów, ale stara obsada... Shia był bardzo ciapowaty i do dziś nie rozumiem czemu był taki ważny. Para nóg i tyłka też była naturalniejsza niż Megan i Króliczek... znaczy Aniołek VS.
2. AOE. Jest bardziej 'ludzki'. Choć nadal ma słabość do ludzi ;)
3. AOE. Nie musi opiekować się Samem więc jest lepszy... Rozmowa o buncie nastolatków między Cadem i Optimusem, kiedy Optimus mówi że przeszedł to z Bumblebee.. Cudeńko :)
4. Gdyby autoboty miały okazję tam więcej mówić... ale nie miały... a szkoda lubiłam Ironhide i Ratcheta
5. Hound... kurcze... GOT theme o jazda... ;)
6. Za mało Galvatrona było żeby oceniać...
Przecież detonacja bomby to dopiero początek jakichkolwiek działań operacyjnych... bo co niby Galvatron miałby robić na ziemi, założyć fundację charytatywną dla Decepticońskiej armii albo odbudowy swojej planety? :P mając ten metal mógłby zacząć budować armię lub statki.
Tak na marginesie śmiać mi się chce jak go widzę :) to będzie już chyba 3 raz jak go uśmiercą, bije na głowę Optimusa i Jezusa razem wziętych xd
1. Stara obsada.
Shia i Megan byli najlepsi, ale Cade i Tessa też dają radę. :)
2. W obu częściach podobał mi się tak samo.
3. Bumblebee z trylogii.
Tam było go też znacznie więcej.
4. Autoboty z trylogii.
Były ciekawsze anatomicznie - bardziej jak roboty, chociaż w Wieku Zagłady miały ciekawsze charaktery.
5. Zdecydowanie Ironhide.
Był fajnie zbudowany i efektownie walczył. Chociaż muszę przyznać, że Hound miał lepszy głos i bardziej wyrazisty charakter.
6. Megatron.
Było go ogólnie więcej i był bardziej mroczny. Jednak Galvatron jeszcze chyba nie pokazał na co go stać. ;p
P.S. Ogólnie też bardziej przemawia do mnie pierwsza wersja, jednak daję szansę nowej. Zwłaszcza, że widać, że bardzo się postarali zadowolić widzów. ;)
Myślałam, że bardziej będzie mi przeszkadzać brak Shia, ale główni bohaterowie też są spoko (oprócz Shane'a, który tylko asystował i nie został jakoś ciekawie przedstawiony). Szkoda, tylko że zginął Lucas, bo był w nim potencjał i mogłoby być bardzo zabawnie...
Podobało mi się za to skupienie na samych Transformersach oraz ich różnych charakterach i rodzajach. Było też sporo fajnych efektów - dla mnie istną perełką dźwiękową był Magnes ze statku Lockdowna na samym końcu. Genialny i boski narastający, przeszywający dźwięk potęgi tego mrocznego statku. Całe kino tak drżało, że aż wbiło mnie w fotel...
Podsumowując, każda część Transformersów jest rozrywką na wysokim poziomie i warto iść na nie do kina w ciemno. Czy to na starą czy nową wersję. Polecam! :)