Razem z wami wyczekiwałem ostatniego epizodu tej trylogii, ale dzisiaj odmieniam awatar, bo pan Michał Zatoka zgwałcił mój intelekt i powinien mi oddać 20zł za najgorszy seans w życiu. Nie wiem jakim cudem, ten film jest lepiej oceniany od fajnej "Zemsty upadłych".
Wymagałem od filmu tylko trzech rzeczy. 1) Żeby nie było "jajcarskich" robotów - były; 2) Oby dobrze wyjaśnili zmianę dziewczyny bohatera - gówno wyjaśnili, tylko słyszymy, że Megan go rzuciła (ta nowa jest fatalna); 3) Świetne akcje - nie wiem nawet jak to krótko skomentować. :P
Film miał mieć podobno "scenariusz", a ja nie wiem jak można nazwać scenariuszem narysowanie kilku wybuchów na kartce papieru toaletowego. :P Od początku jest chaotycznie, bezsensownie, brak ładu, składu, masa nowych (debilnych) postaci, które mają być pseudo śmieszne (po nadmiarze humoru w drugiej części, tu go zredukowano niemal do zera). Film odbiega znacząco od poprzedników a chwilami kompletnie mu zaprzecza (Megatron jak się okazuje miał inną misję niż w poprzednich częściach, kiedy to rozbił się na Ziemi? :P). W dodatku o ile "Transformersy" były zawsze lekko odmóżdżoną rozrywką, o tyle na trójce wcale się nie rozerwałem. To była męczarnia, w której namnożono błędów z poprzednika.
Po 2/3 filmu wiedziałem, że jest to dla mnie już najgorsza, część (póki co poza efektami specjalnymi i tym, że 3D na prawdę nie raziło, nie widziałem żadnych plusów), ale finał (który miał mnie zachwycić?) przyniósł ze sobą nowy wymiar godzinnej nudy, gdzie wszystko wybucha, ludzie potrafią latać, Decepticony to debile, a ich przywódca może zostać w minutę zmanipulowany przez blondynkę z wielkimi ustami, a na koniec ginie jak największa łajza. Walka w lesie z "Zemsty upadłych" to przy tej akcji arcydzieło, a nie warto jej nawet porównywać do finału pierwszej części.
Podsumowując, film to tragedia i największa porażka (jakościowa) roku. Teraz będę miał nauczkę, żeby nigdy więcej nie iść do kina na "Transformers", ani na żaden nowy film Bay'a.
Ocena: 2/10 (tylko za efekty - choć w "Forreście Gumpie" lepiej wyglądały archiwalne wstawki :P; za Optimusa i za to, że 3D na prawdę nie męczyło. Jedynkę oceniam na 7+/10, a dwójkę na mocne 5/10)!!! :P
Chyba byliśmy na innych filmach,przejdź się jeszcze raz. To co piszesz to stek bzdur,wyssanych z palca i nieprawdziwych.
Jaki stek bzdur? "Zemsta upadłych" to wybitne dzieło podług trójki. :P
Przecież w tym filmie nie ma nic na plus. Nawet efekty po 4 latach od wyjścia do kin pierwszej części nie posunęły się do przodu nawet o krok (cały czas ten sam poziom). Bay umie robić filmy rozrywkowe, co pokazał pierwszymi "Transformerami", a ten film kazali mu zrobić producenci (on chciał rok przerwy) i jak widać przydałby mu się. W dwójce chociaż wiedziałem co się dzieje na ekranie i było to trochę z sensem. Teraz widzę żółtków skaczących po ludziach w ubikacjach, John'a Malcovicha idiotę, i dużo wybuchów, w których o dziwo wszyscy ludzie z pierwszego planu wychodzą cało. :P
PS: Myślałem, że Megatron rozbił się tysiące lat temu na Ziemi w poszukiwaniu kości i jak dowiedzieliśmy się z dwójki, chciał z nim wydobyć informacje dla Upadłego, żeby zniszczył słońce i uzyskał energon, dzięki któremu przetrwa ich rasa. W tej części raptem Megatron zmienił zdanie - był u umówiony na odnowienie ich rodzinnej planety Cybertrony z Sentinelem Prime'm, który o dziwo na księżyc dotarł kilka tysięcy lat po nim. :P
RollOut, czy tobie (jako fanowi Transformers) też się to łąjno podobało???
Ale to jest racja, bo to jakaś żenada jest.
Gada z Sentinelem, że w planie mieli spotkać się na Ziemi. Tyle, że ten się rozbił na Arktyce, a ten na Księżycu. Tak więc kość i filary tworzą nieścisłość, a dodając Energon z dwójki to już w ogóle.
Ile ludzi tyle opinii , dziwne bo mi film oglądało się rewelacyjnie a nawet lepiej niż pierwszą część i tylko do niej porównuje bo jednak dwójeczka była bardzo słabym filmem.Jak dla mnie to świetna rozrywka(rozpierducha) idealna na typowy letni Blockbuster.
Akcja,humor,efekty,muzyka,blondi która spisała się lepiej niż Meganka ale to tylko moje zdanie, za minus to tylko mogę dać fabułę ale i tak nie było tragedii
No jak dla mnie to była ale sorki nie będę się rozpisywał co i jak bo po twoich komentarzach widzę że bije od ciebie ogromna nienawiść do tego filmu więc i tak by to niczego nie zmieniło
A żebyś widział. Miałem nadzieje (szczególnie po recenzjach i trailerach), że film podniesie poziom dwójki i wystawię mu przynajmniej 6. A daje mu aż 2/10 ze względy na sympatie do serii... :P
Zapomniałem dodać, że nawet "Piraci z Karaibów 4", którzy byli niepotrzebnym gównem reprezentują wyższy poziom od Tf3. Nawet tegoroczny "Krzyk 4" bardziej mi się podobał! :P
Ale to jest twoja opinia bo ja jednak uważam że Piraci 4 byli o wiele słabsi od poprzednich części i miałem wrażenie że film ten kręcono cholernie na siłę
Czwarta częśc Piratów to śmiech na sali, a trzecia część TF jest duuuuuuuużo lepsza od drugiej. Rozpisywał się nie będę bo to zrobiłem w swoim temacie.
Powiedz mi Gieferg w czym trójka jest lepsza od dwójki? Z twojej recenzji zrozumiałem, że właściwie nie podobało ci się przez pierwszą połowę tyle co i mi, ale tobie przypadł do gustu końcowy rozp*erdol i tyle. :P
W 2 dopiero logiki nie było, a oceniasz lepiej od 3 gdzie poziom wg mnie ten sam. A jak czytam że twierdzisz że efekty były słabe, to chcę mi się płakać. Były jakieś 7 razy lepsze od tych w Avatarze i jakieś 3 od tych z poprzednich 2 części. A coś ty chciał niby za logiczne wyjaśnienie rozbicia związku z Megan rzuciła go i tyle, punkt nr 2 bezsensu.
To film Michaela Baya, niczego innego niż rozpi**rolu tam być nie musi :P
Co do przewag nad ROTF:
- Mniej wkurzających pierdół i nieco stonowany względem dwójki humor (choć z tym jest dużo gorzej niż w jedynce)
- Wheelie i Brains nie są nawet w połowie tak wkurzający jak bliźniaki w dwójce
- rodziców Sama nie ma aż tyle, a żadna z durnowatych postaci nie ma tak rozbudowanej roli jak miał Leo i w drugiej połowie filmu praktycznie można o nich zapomnieć
- ciekawsza, bardziej wciągająca fabuła
- więcej akcji z udziałem robotów - a tego głównie po tych filmach oczekuję.
- dużo lepsza końcowa bitwa (ta w Egipcie w dwójce była nieciekawa i zdecydowanie słabsza od walki w jedynce)
- dużo lepszy od Fallena główny zły
- dużo lepsze zgony autobotów
> Robert831231 a płacz sobie, płacz. ;D
Efekty w pierwszej części robiły wrażenie. W trójce są dokładnie takie same, a przy scenach z prezydentami, dawne wstawki wyglądają gorzej niż w 4-krotnie tańszym i kilkanaście lat starszym "Forreście Gumpie". Nigdzie nie pisałem, że efekty specjalne są słabe, przeciwnie są dobre, ale nie ma w nich żadnej nowości, żadnego postępu...
> Gieferg ma uwagę tylko do jednego punktu: ciekawsza, bardziej wciągająca fabuła - ja bym to nazwał równie kiepsko rozlaną papką, w dodatku przeczącą poprzednim częściom!
No nie wiem. W dwójce na koniec promieniała od nich taka wielka miłość, a w dwójce dwa razy wspomnieli "ona mnie rzuciła". Pokazali jak poznaje nową, ale kompletnie olali starą, co prezentuje się na ekranie mało przekonywająco.
No cholercia, a ilu nastolatków twierdzi że 1 spotkana przez nich laska to "WIELKA MIŁOŚĆ" i ile takich związków się rozpada, bo na pewno więcej jak 50 procent.
juz nie przeginaj ze w filmie nic nie bylo, widac ze jestes stanowczo negatywnie nastawiony, nie wiem czego sie spodziewales po tym filmie, gdyby mieli pokazac akcje na ktorej brak nazekac nie mozna i jeszcze rozwijac jakias rozbudowana fabule to film trwalby 5 godzin jak red rose king'a, fakt ze jak zawsze wszystko ratuja w ostatniej chwili i durny chinczyk albo Patrick Dempsey bardzo ladnie skaczacy przez cos co tam na ulicy bylo, nie trzymalo sie kupy to ich spotkanie i misja bo za kazdym razem co innego aale, wiadomo moze szukali wszystkiego :P wszechiskra potrzebna bo zeby zrobic sobie dzieciaki :P matryca zeby stwozyc energie i teraz te cale nazwijmy to "przenoszenie planety" gdyby sie postarali to zgranie polaczyc...ale raczej nie sadze aby wiedzieli co chca robic w 3 odslonie podczas pierwszej.podobalo mi sie to ze w koncu zabijali ludzi a nie cudownym trafem zawsze jak roboty sie przewracaly to wszyscy wali i zdrowi, czaszki lataly :) i pomimo jakiegos ciapaka za plecami ktory sie wiercil i napierdzielal mi w siedzenie (wkor...il mnie to sie wyprostowalem i nic nie widzial przez polowe filmu a wczesniej zwracalem mu uwage) to ogladalo sie przyjemnie 3d nie zachwyca ale czasami naprawde sie je odczowa, nie to co na zielonej latarni...ta im nie wyszla. z filmu jestem bardzo zadowolony byly "momenty" to jest wazne i ta sciezka dzwiekowa.....super
Stek bzdur? to najlepsza opinia do tej pory jaką przeczytałam. Najlepsza bo prawdziwa. Jeśli ci się film podobał to uszanuj to że komuś wręcz przeciwnie bo ma do tego prawo żeby się na ten temat tu i teraz wypowiedzieć. T3 to szit. Scenariusz był pomyłką,
wątek z tą "jedną jedyną" po prostu idiotyczny a film przypominał mi typową głupią komedię? te niby śmieszne teksty które miały być zabawne okazały się niewypałem. Zdecydowanie T3 to NAJGORSZA część.
Bredzisz. To kwestia gustu, skoro Tobie się nie podobał, to nie traktuj swojej opinii jako objawienia. Dna drugiej części długo nic nie pobije, drewniana Megan Fox wcale nie była lepsza od obecnej - ta przynajmniej się starała, w końcu co miałaby robić? Grała ładną dziewczynę, tu nie potrzeba talentu.
A zastrzeżenia co do misji Megatrona .. chłopie, to film rozrywkowy, nie fabuła ma być jego mocną stroną.
Jak dla mnie ta część w swoim gatunku to mocne 7/10, może 8/10 - zastrzegając, że chodzi mi o takie lekkie science-fiction. Dobrze zrobione rzemiosło i fajna rozrywka.
"chłopie, to film rozrywkowy, nie fabuła ma być jego mocną stroną" - ale fajnie by było jakby występowała. Poza tym, jak widzisz ja nie dostrzegam właściwie żadnej mocnej strony (tylko efekty).
no właśnie tylko efekty
TO JEST FILM ROZRYWKOWY. on ma wbijać w fotel efektami a nie jakąś super fabułą
od godziny wszyscy próbują ci to powiedzieć
bo ty starasz się wszystkim wbić do bani że film rozrywkowy musi mieć świetną fabułę i słabe unormowane efekty
najpierw dowiedz się co to jest kino rozrywkowe a dopiero potem krytykuj filmy.
A ja od godziny ci powtarzam, że nie chciałem umiarkowanych efektów i super fabuły tylko jakąkolwiek sens i coś co byłoby namiastką scenariusza. :P
I co z tego, że to film rozrywkowy? Oglądałeś "Terminatora 2"? To też widowiskowy blockbuster sci-fi na wakacje, który miał wbijać w fotel, ale poza efektami miał plusy, których mógłbym tu wymieniać w nieskończoność i dzięki którym jest teraz klasyką kina. Tf3 już w czasie seansu męczy, więc za 20 lat nikt o nim nie będzie pamiętał (pewnie już za dwa)...
> tomekpe - "tylko bawić" mówisz. Mnie nie bawił!
chuba cie coś pogieło morze i terminator jest lepszy ale to twoje zdanie
jak patrze na filmwebie i transformersy to morze 5 osobom na 400 ten film sie niepodobał wienc ?
"Wienc" mam nadzieje, że te "morze" piszesz z błędem dla jaj?
MI się Transformery podobają, szczególnie pierwsza część. Trójka niestety nie przyniosła mi 2,5h rozrywki tylko katorgę. Poza tym co mnie obchodzi ilu na ilu ludziom podoba się ten film na FW?
To używaj Mozilli Firefox - poprawi ci błędy i nie wyjdziesz na totalnego tępaka.
A film ok. Niczego się po tej części nie spodziewałem. Dostałem kino rozrywkowe z dużą ilością efektów, wybuchów i dobrą muzyką. Nie wiem czego się spodziewaliście po Zatoce, ale wszystkie jego filmy są na takim samym, niskim poziomie. Mają cieszyć oko i ucho.
Masz racje, ale jak najbardziej była fabuła.
Poczynając od tego statku na księżycu, po całą intrygę związaną z Sentinelem i akcję pod koniec filmu w Chicago (unikam spojlera) - dla mnie to jest konkretna fabuła, nawet ze zwrotami akcji, do tego w miarę spójna. Czego tu oczekujesz? To nie kryminał, żeby przebieg akcji trzymał w napięciu.. osobiście nie patrzyłem na zegarek, jak przy drugiej części.
A że poprzednie filmy miały być może parę elementów, które nie były tu wyjaśnione ? To właśnie o to mi chodziło, że to film rozrywkowy, a nie władca pierścieni z podbudową fabuły na kilkaset stron (włącznie z gramatyką języka elfów).
A powiedz, jakiej mocnej strony oczekiwałeś w filmie o robotach, poza efektami ? :) Gry aktorskiej? Scenariusza ? Toż to tylko zabawa.. pamiętam jak się w dzieciństwie bawiłem transformersami. Trudno tu stosować nadmiar logiki rozkładając wszystko na czynniki pierwsze, to nie ten film. Ma tylko bawić.
A i jeszcze jedno, to nie były oryginalne wstawki z prezydentami, ale prezydentów grali aktorzy w Forescie było inaczej. Poza tym to z Obamą im wyszło :)
Ja nie oczekiwałem żadnej odkrywczej fabuły. Chciałem się po prostu dobrze bawić przez 2,5 godziny seansu. Zamiast się dobrze bawić strasznie się męczyłem, bo ten film się ciągnął. I ciągnął. I dalej się ciągnął. Co z tego, że na ekranie widzę super efekty specjalne skoro praktycznie do żadnego bohatera nie odczuwam choćby najmniejszej nici sympatii i żadnemu nie kibicuję. Ciężko w ogóle porównywać dzieło Bay'a ze wspomnianym Terminatorem 2. Ten drugi będę oglądał jeszcze wiele razy i za każdym razem seans będzie świetny. Transformers 3 nie mam w planach powtarzać.
A to ja porównuje ? Poza tym ja do większości Autobotów odczuwałem sympatie w sumie już od 1 część odczuwam. Ale faktycznie jak się w poprzednich nie zaczęło, to w 3 trudno nagle zacząć coś czuć.
Muszę przyznać rację autorowi tematu, byłem wczoraj w kinie i wyszedłem totalnie zawiedziony uwaga prawie zasnąłem to na poważnie dopiero totalna rozpierducha na koniec mnie od tego jakoś oderwała, po około 1,5h żona do mnie czy wychodzimy ;). Pierwsza i druga część podobała mi się bardzo nie będę czepiał się fabuły bo wszystkie części mają do dupy fabułę i nigdy nie spodziewałem się fabuły po tym filmie, jedynie efektów. O ile 1 i 2 cześć miały dosyć słabą fabułę, ale umiały rozbawić również co mi się bardzo spodobało to część 3 to totalna klapa, masło maślane, aktorka "blondi" do ..., 2 godziny przegadane w którym siedzisz i się zastanawiasz kiedy coś się stanie nawet te efekty szczególnie dźwiękowe to jakby spuścić talerze i garki w kuchni przez 30 minut na końcu.
Za dużo wykrzykników, tytuł który miał wywołać skandal, za mało konkretów w tekście.
Tu masz wersje bardziej kulturalną, która już czeka na akceptacje:
"Razem z wieloma wyczekiwałem ostatniego epizodu tej widowiskowej trylogii, ale dzisiaj po wizycie w kinie czuje, że pan Michał Zatoka zgwałcił mój intelekt i powinien mi oddać 20 zł za najgorszy seans w życiu. Nie wiem jakim cudem, ten film jest lepiej oceniany od nawet fajnej "Zemsty upadłych", bo ja tego po prostu nie mogłem oglądać. Zanim rozpoczął się spektakl, wymagałem od filmu tylko trzech rzeczy. 1) Żeby nie było "jajcarskich" robotów - były; 2) Oby dobrze wyjaśnili zmianę dziewczyny bohatera - nic nam nie wyjaśnili tylko słyszymy, że Megan Fox go rzuciła (a ta nowa blondyna w swojej roli jest fatalna); 3) Świetne akcje - nie wiem nawet jak to w skrócie skomentować, ale pod tym względem też jest bardzo źle.
Film miał mieć podobno "scenariusz", a ja nie wiem jak można nazwać scenariuszem narysowanie kilku wybuchów na kartce papieru toaletowego. Od początku jest chaotycznie, bezsensownie, brak ładu, składu, masa nowych, idiotycznych postaci, które mają być pseudo śmieszne (po nadmiarze humoru w drugiej części, tu go zredukowano niemal do zera). Film odbiega znacząco od poprzedników a chwilami kompletnie im zaprzecza, np: Myślałem, że Megatron rozbił się tysiące lat temu na Ziemi w poszukiwaniu kości i jak dowiedzieliśmy się z dwójki, chciał z niej wydobyć informacje dla Upadłego, żeby zniszczył słońce i uzyskał energon, dzięki któremu przetrwa ich rasa. W tej części raptem Megatron zmienił zdanie - był u umówiony na odnowienie ich rodzinnej planety Cybertronu z Sentinelem Prime'm, który o dziwo na księżyc dotarł kilka tysięcy lat po nim. W dodatku o ile "Transformersy" były zawsze lekko odmóżdżoną rozrywką, o tyle na trójce wcale się nie rozerwałem. To była dwu i pół godzinna męczarnia, w której namnożono błędów z poprzednika.
Po 2/3 filmu wiedziałem, że jest to najgorsza, część (póki co poza efektami specjalnymi i tym, że 3D na prawdę nie raziło, nie widziałem żadnych plusów) ale finał, który miał mnie zachwycić przyniósł ze sobą nowy wymiar nudy, gdzie przez godzinę wszystko wybucha, ludzie potrafią latać, Decepticony to debile, a ich przywódca może zostać w minutę zmanipulowany przez blondynkę z wielkimi ustami, a na koniec ginie jak największa łajza. Pisałem już, że Decepticony zestrzeliwują wszystkie samoloty, które chcą wlecieć do miasta, ale latających ludzi już nie (pewnie popsuły im się celowniki)? Walka maszyn w lesie z "Zemsty upadłych" to przy tej akcji arcydzieło, a nie warto jej nawet porównywać do finału dobrej, pierwszej części.
Podsumowując, najnowszy superprodukcja tych wakacji zawiodła. Film to tragedia i póki co największa porażka (jakościowa) roku. Teraz będę miał nauczkę, żeby nigdy więcej nie iść do kina na "Transformers", ani na żaden nowy film Michaela Bay'a. Absolutnie odradzam wszystkim, którzy mają odrobinę szacunku do kina!"
Poza tym napisałem ogólnikowo o wszystkim co mi się nie podobało.l Nie będę wymieniał konkretów, bo nie wszystko pamiętam z powodu tego chaosu i braku sensu na ekranie, oraz dla tego, że zajęłoby mi to o wiele za długo. :P
Stary, muszę niestety powiedzieć, że ty chyba masz rację. Byłem wczoraj, podjarany na maxa. Usiadłem i z każdą chwilą coraz gorzej. Laska w majtoskach na początek już rozwiała wątpliwości - będzie źle. Malkovich (wtf?) był tam tylko dla ozdoby. Chińczyk skaczący po ludziach w toalecie to faktycznie lepszy poziom humoru niż kopulujące psy. A co do umowy Sentinela i Megatrona - dwie poprzednie części mają się do tego jak pięść do nosa. Moja ulubiona część to jedynka. I tu mój dylemat - nie jestem fanem dwójki, ale w porównaniu z 3 - to szczerze nie wiem co powiedzieć. Bay faktycznie musi sobie dać już spokój.
Co za ludzie ....
Kurde były już 2 częsci Transformersów! ........... Czego wyście się spodziewali?
INCEPCJI ????
Po co poszliście na 3 część skoro dwie poprzednie też nie były bogate w super fabułe?Nie podobało się ? W kinie leci równocześnie 15 innych pozycji.
Macie 10 lat? że nie potraficie odróżnić targetu jaki ma film!??
Normalne że film bazuje na efektach specjalnych - fabuła jest ulotna i trzeciorzędna !
Liczy się rozpierducha!
Czepianie się TRANSFORMERSÓW FABUŁY czy AKTORKI ...
heh to jakbym krytykował KAC VEGAS za brak efektów specjalnych!
Jestem przekonany że jakby się skupili na rozmyś,laniach robotów zamiast akcji
podniosło by się larum że co za gówno , przegadany , mało akcji !
Byle krytykować.
Szukacie czegoś głębszego !? Idzcie na film Almodovara, Copolli czy Allena
Rozumiem jakby to była 1 częśc tak - OK.
Kurde to jakbym po 6 części Piły nagle oczekiwał wątków komediowych?
No proszę was.
Od strony Audio wizualnej ten film miażdzy wszystkie inne.
Muzyka jest fajna , laski są fajne - mało wam ?
Taki był zamysł - Bay nie kręcił filmu z założeniem by zdobyć oskara za
najlepszy film. To film rozrywkowy dla mas !!!
I swoje zadanie spełnia w mojej ocenie perfekcyjnie!
Co za naród....
Idzcie Kaczyńskiego i Rydzyka oglądać ....
albo M jak Miłość - 10 mln polaków ma mokro oglądając takie badziewia.
Nie chodzi o głębię. Chodzi o to, żeby w całym tym szaleństwie utrzymać ciągłość i spójność. Samo założenie sojuszu Megatrona z Sentinelem jest zaprzeczeniem wydarzeniom z poprzednich części. W T3 statek autobotów rozbija się w latach 60tych 20 wieku. Megatron rozbił się na Ziemii tysiąc lat wcześniej. ABSURD!!!! Przecież Bay zna te filmy na wylot. Nie widzi w tym nic złego? Ujęcia w stylu Discovery Channel? No i Megatron straszący zwierzątka na sawannie swoim "All hail Megatron" to jawna kpina. Jak to jest, że w trakcie bitwy Optimus zawszw znika z pola bitwy? No tak, zapomniałem, ZAPLĄTAŁ SIĘ i wisi nad ziemią. To jest ten wielki przywódca Autobotów. Panie Bay trochę szacunku dla Optimusa. Wizualnie ładnie to wszystko wygląda, ale nie ma tu szacunku dla samych Transformers. Wątki poboczne nic nie wnoszą i tylko chyba sam Bay się śmieje z własnych dowcipów. No ten Chińczyk to przegięcie pały. Plusy to oczywiście muzyka i typowo Bayowskie ujęcia. Odlot Autobotów super. Ale fabuła leży, nie mieli pomysłu więc zrobili godzinną rozpierduchę i dziurawy początek. Szczerze, radzę wejść do sali po godzinie. Zobaczyć finałową rozgrywkę, bo to jest efektowne.
Optimusa zawiesili aby bardziej skupić się na innych, bo Optimus nie jest wcale najważniejszy tym filmie a każdy transformer
ten film to TRANSFORMERS a nie OPTIMUS PRIME
ważne że jak juz mu pomogli to rozwalił dużą ilość deceptów czym nadrobił nieobecność
Zgodzę się co do faktu, że to film, który ma odmóżdżać. Ale niespójność z poprzednimi częściami jest lekkim przegięciem. Po tym co zobaczyłem - powinno się to nazywać TRANSFORMERS: ALTERNATE STORY :)