Nigdy nie przypuszczałem, że to napiszę - podobało mi się! Ten film to naprawdę przyjemna, lekka rozrywka! Już od wielu lat nie było filmu, który posiadałby tak emocjonujące pościgi, wybuchy, sceny walk ;) Pod tym względem jest to film fantastyczny. Efekty są nieziemskie! Nie wiem jaki szaleniec powiedział, że Weta jest lepsza od ILM, ale na pewno się mylił! To po prostu miejscami wgniata w fotel i nie dopatrzyłem się najmniejszych uchybień. Aż dziw bierze, że to kosztowało jakieś marne 150mln$, jak wygląda na minimum 100mln więcej ;) Patrząc na takie filmy zastanawiam się na co taki Bryan Singer zmarnował tyle pieniędzy przy tworzeniu "Superman: Powrót".
To nie koniec zalet tego filmu! Jest nie tylko doskonale wykonany, ale jest również zabawny! Nie spodziewałem się takiego poczucia humoru ze strony twórców ;) Kilka scen zwaliło mnie z nóg (ta niedoszła masturbacja, "tato, jak ja cię kocham" albo ta scena z tym prezydentem, jakie skarpetki;), a duża w tym na pewno zasługa LaBeoufa, który to rzeczywiście jest tegorocznym objawieniem i na pewno nie raz pokaże nam na co go stać ("Indiana Jones 4" się zbliża;) Fajnie było też zobaczyć Voighta czy Turturro, nawet w czymś tak niezobowiązującym. Z całej obsady na minus wyróżniała się tylko Megan Fox, która w kilku scenach niestety swoim brakiem umiejętności aktorskich widza raziła, szkoda.
Jednak pomimo tych zachwytów muszę podkreślić, że jest to niezbyt mądra opowiastka, choć widać, że twórcy starali się ją uwiarygodnić i nawet im się to troszkę udało. Bardzo sympatycznie też, że twórcy nie zrobili z tego kolejnej bajeczki i niewiele brakowało by film dostał kategorię R ;) Właściwie poprzez te niektóre teksty czy nawet humor ciężko powiedzieć, że jest to rzecz dla młodszych dzieciaków.
Podsumowując: Miło zobaczyć taki ociekający pierwszorzędną akcją i humorem film. Zaskoczył mnie tym razem Bay, zwłaszcza, że ostatnio nie ma takich ludzi, którzy robiliby kino akcji, które jest w stanie spodobać się starszemu widzowi. Cameron wraca i wraca, Spielberg zabrał się ostatnio za poważniejszy repertuar (ale jak już wspomniałem wraca przy okazji Indy'ego!), Paul Verhoeven jest w hollywood skończony. Zemeckis bawi się w jakieś animacje. Także naprawdę nie ma teraz twórcy, który dysponowałby gigantycznym budżetem i robił takie sympatyczne filmiki ;) Bez wątpienia jest to hit tych wakacji, a niewykluczone, że nawet i całego roku. Jest to rzadki przypadek, kiedy kontynuacja będzie przeze mnie mile widziana. Dobry filmik na odstresowanie, choć ostrzegam, że powinno się czasem wyłączyć mózg, bo pomimo tego, ze Bay się starał, jak zwykle jest tu masa bzdur, jak małolaty ratują świat, albo te zbiegi okoliczności z tym wujkiem odkrywcą, okularami na ebayu itp ;) Pomimo tego widać, że twórcy podeszli do wszystkiego z luzem i nie powinniśmy być surowi. A kilka sen humorystycznych jest wartych zapamiętania, każdy kto widział wie o co chodzi :) A już na pewno reperują te niedociągnięcia boskie efekty i aż żal człowieka chwyta za serce, ze teraz się tak wszyscy od ILM odwracają, jak oni trzymają ciągle najlepszą formę... Taki Cameron do swojego najnowszego projektu wybrał Wetę, miejmy nadzieje, że się nie pomylił. W każdym razie wydaje mi się, że oscar za najlepsze efekty jest dla "Transformers" zapewniony.
I na koniec jeszcze muszę dodać, że autoboty były ok, ale decpticony to jest jakaś żenada. Megatron jeszcze ujdzie, ale Starscream (notabene najlepsza postać animacji z lat 80-tych) to się chyba w grobie przewraca, jak to widzi ;) Ogólnie rzecz biorąc mało się twórcy tymi decepticonami zajęli, a szkoda, tym bardziej, że to ajeczka mojego dzieciństwa była, chlip ;)
PS - Przepraszam za chaotyczną wypowiedź, ale jest już późno i śpieszy mi się ;D