W pełni się zgadzam, tym bardziej, że kiedyś "dawno, dawno temu, w odległej galaktyce..." oglądałem serial Kosmiczne Wojny (swoją drogą wtedy był dla mnie zarąbisty), więc jakieś pojęcie o całej fabule, postaciach i odwiecznej wojnie pomiędzy transformersami miałem. W każdym razie w całej tym serialu dostrzegałem fabułę patetyczną, bo o to dobre i złe maszyny toczyły ze sobą odwieczny bój, dobre stosowały kodeks honorowy i gotowe były oddać życie za pokój, natomiast złe imały się wszelkich sposobów aby osiągnąć cel(dostrzegałem tu podobieństwo do ludzi). Serial mnie pociągał bo był po prostu nieprzewidywalny (nie to co zwykłe bajki - zawsze wygrywające dobre postacie), ginęły tutaj dobre i złe roboty co sprawiało, że zakończenie było niepewne. Z fabułą to było trochę tak jak z Władcą Pierścieni (nie żebym tutaj przyrównywał genialne dzieło Tolkiena do serii zabawek) część po prostu musieliśmy sobie wyobrazić, i tak właśnie człowiek oczyma duszy widział wielką i bezwzględną wojnę dwóch ras. Jeśli chodzi o film to byłem przygotowany na niezłe efekty (czytałem o nich na necie), ale to co zobaczyłem po włożeniu płyty DVD (tak moi drodzy, DVD, nie żadne CAMy, DVDRipy i inne wersję, to trzeba zobaczyć na DVD) spowodowało totalny opad szczeny, ponieważ jestem miłośnikiem filmów i widziałem już różne, ale tak dopracowanych i szczegółowych efektów na oczy jeszcze nie widziałem i to jest rzeczywiście mocną stroną filmu, fabuła to fakt mogłaby być lepsza (może bardziej patetyczna, jeśli wiecie o co mi chodzi), ale muzyka nadrabiała to w dość wystarczającym stopniu (np. przy lądowaniu reszty transformerów na Ziemię). Ogólnie kiedy usłyszałem o ekranizacji tej bajki nie uważałem tego za pomysł trafiony, ale po obejrzeniu stwierdzam że lepszej roboty nie można było zrobić :)

Mialem takie same odczucia po wiesciach jakie nadeszly o ekranizacji tej historii. Ale kiedy uslyszalem ze bierze sie za niego Stephen Spielberg i Michael Bay wiedzialem ze to nie moze sie nie udac! I zgadzam sie z Toba co do efektow specjalnych, bo to jest cos czego nie mozna pominac przy tym filmie i trzeba o tym mowi, bo wg mnie wyprzedzaja one nawet amerykanska kinematografie jeszcze o jakies 5 lat! A fabula, jak to fabula superprodukcji, nie jest zbyt zawila, ale czy to jest jej minus...? Fajnie, ze znalazl sie taki sam maniak tego filmu;D