7,3 308 tys. ocen
7,3 10 1 308325
6,1 36 krytyków
Transformers
powrót do forum filmu Transformers

Moja recenzja:

Na początku lat 90-tych, kiedy zabrałem się za kolekcjonowanie amerykańskich komiksów, które akurat zaczęto w naszym kraju wtedy wydawać, wpadł w moje ręce jeden zeszyt z serii Transformers. W tym czasie moja wiedza na ten temat ograniczała się do tego, że była w telewizji reklama takich zabawek. Po przeczytaniu jednego numeru, fascynacja przybyszami z Cybertrona u 11-latka, którym wtedy byłem, zaczęła się rozwijać i trwała przez dobrych parę lat, aż do momentu kiedy przestano serię wydawać w Polsce w roku 1995. W międzyczasie miałem okazję obejrzeć animowany film o Transformerach z 1986 roku (odsyłam tu do recenzji na stronie), który również mnie wtedy zachwycił. Na parę kolejnych lat porzuciłem tę tematykę by wrócić do niej przy okazji wydarzenia, na które czekałem całe dzieciństwo.

I oto ponownie mamy Transformery na dużym ekranie, po 21 latach od premiery pełnometrażowego filmu animowanego. Zanim jednak film wszedł do kin, już od dawna było o nim głośno, a internetowe fora grzmiały od dyskusji dotyczących tego, w jaki sposób zostanie, a w jaki powinno zostać pokazane to, co wcześniej znane było z serialu animowanego i kart komiksów. Pierwsze grafiki pokazujące wygląd Transformerów wzbudzały mieszane uczucia, znajdując sobie wielu wrogów wśród zatwardziałych fanów klasycznych Transformerów z lat 80-tych. Wygląd bowiem poważnie się zmienił, skomplikował, co nie każdemu się spodobało. Zmiany dotyczące transformacji robotów również niektórym nie chciały się pomieścić w głowie (no bo jak to możliwe, że Megatron nie będzie ani czołgiem ani pistoletem?). Z czasem jednak nastawienie wyraźnie się poprawiało, zwłaszcza po tym, co można było zobaczyć w trailerach, no i oczywiście w samym filmie, który ostatecznie okazał się być jednym z najefektowniejszych filmów jakie kiedykolwiek powstały (jeśli nie najefektowniejszym).


Jak więc się ma najnowszy film reżysera "Armageddonu" i "Twierdzy" do swego komiksowego i animowanego pierwowzoru? Jaką jest adaptacją? Siłą rzeczy, trzeba było wiele zmienić robiąc film fabularny, ale co najważniejsze, udało się zachować klimat tej opowieści, a fani z pewnością wyłowią wiele nawiązań i różnego rodzaju smaczków, które dla przeciętnego widza pozostaną niezauważalne. Mamy więc znany z komiksu motyw przyjaźni nastolatka (któremu nie wiedzieć czemu zmieniono tu imię) z żółtym robotem (który w oryginale miał jednak inną ziemską formę, zresztą również w rewelacyjny sposób wplecioną w film). Optimus Prime - przywódca Autobotów nie tylko zachował swój znany z serialu i filmu animowanego głos, ale i wszystkie cechy charakteru (również samodestrukcyjną skłonność do poświęcania się w wyższym celu), z radością przywitałem również cytat z The Movie wypowiedziany przez Prime'a przed walką z Megatronem, czy też najbardziej bodaj znane hasło związane z Transformerami czyli "More than meets the eye" tutaj użyte jednak w innym znaczeniu ;). A takich smaczków jest więcej. Do relacji między wodzem Decepticonów, a jego zdradzieckim zastępcą również nawiązano (choć w minimalnym stopniu), a niektórzy nawet twierdzą, że Starscream wziął udział w ostrzeliwaniu Megatrona (sam nie zauważyłem, okaże się pewnie na DVD), ponadto jedna ze scen w końcowej bitwie wygląda jak żywcem wyjęta z bitwy o Autobot City w filmie z 1986 roku.

Jeśli chodzi o samą fabułę to mamy tu wyraźne wzorowanie się na znanych z różnych wcześniejszych wersji motywach. Wszechiskra - obiekt pożądania Transformerów, łączy w sobie cechy Matrycy Stworzenia (czy też Matrycy Przywództwa jak nazywano ją w filmie animowanym) oraz komiksowej Bazy Podstawowej. Można doszukać się wielu podobieństw do sytuacji, w jakiej znajduje się główny ludzki bohater w filmie i w pierwszych komiksach. Rola jaką spełnia, również w stosunku do poszukiwanego przez przybyszów z Cybertronu obiektu jest także zbliżona. Nawet pojawienie się tamy na rzece przypomina jeden z pierwszych odcinków pierwszego sezonu serialu. Wszystko to sprawia, że oglądając film obeznany w temacie widz co chwilę będzie miał przed oczami obrazy znane z komiksu i filmu animowanego, co jest rzeczą - muszę to przyznać - bardzo przyjemną i pozytywną w przypadku oglądania filmowej adaptacji. W tej sytuacji nie jest specjalną niespodzianką fakt, że film spotkał się z dobrym przyjęciem ze strony licznych fanów (oczywiście są wyjątki, ale kto by się tam nimi przejmował ;) i jako adaptacja sprawdził się wyśmienicie.


Parę słów o zaletach i wadach tego obrazu (bez wyraźnego rodzielenia na jedne i drugie, bo czasem co dla jednych jest zaletą, dla innych wprost przeciwnie). Po pierwsze - efekty specjalne i sceny akcji. Są zdecydowanie z takich, których się nie zapomina, trudno je nazwać inaczej niż rewelacyjnymi, choć jest mały haczyk. Można odnieść wrażenie, że na ekranie panuje chwilami totalny chaos i nie wiadomo kto kogo bije, kto właśnie upadł i co wybuchło. Zwłaszcza w końcowej walce daje się to we znaki i jest jedną z większych wad filmu. Zapewne przy powtórnym seansie połapanie się w sytuacji będzie już sprawiać mniejsze trudności, jednak nie ulegnie zmianie fakt, że jeden z robotów nagle zniknął i więcej się nie pojawił. Podobno w komiksowej adaptacji filmu jest scena jego śmierci, ale w filmie z jakiegoś powodu się nie znalazła. Szkoda. Po drugie - muzyka. Wielki plus za muzykę instrumentalną skomponowaną przez Steve'a Jablonsky'ego - znakomicie podbudowywała nastrój, choć trzeba przyznać, że była to muzyka dla filmów Baya jednak dość typowa i o żadnym przełomie jak w przypadku warstwy wizualnej filmu, mowy być nie może. Co do piosenek jakie w filmie się pojawiły to z pewnością Bumblebee miał niezły repertuar i korzystał z niego w ciekawy sposób wywołując salwy śmiechu na widowni. W zasadzie nawet utwór Linkin Park (kapeli, której całkowicie nie trawię) jakoś nienajgorzej się wkomponował w zakończenie. Po trzecie - humor. Nie każdemu zapewne będzie odpowiadał stopień komediowości, który z pewnością niski nie jest. Mamy tu kilka scen, które można było sobie spokojnie darować, ale zasadniczo humor w filmie przypadł mi do gustu i zapewne pozostałym widzom również, bo śmiech rozlegał się w tych momentach, w których rozlegać się powinien. Wykorzystanie komediowego potencjału tkwiącego w nietypowych przybyszach z kosmosu policzyłem Bayowi na plus. W końcu trudno było się spodziewać po ekranizacji kreskówki, śmiertelnie poważnego i realistycznego filmu (co do realizmu to wystarczy spojrzeć jak wyglądała transformacja choćby Bumblebee i lepiej zapomnieć o tym słowie na czas trwania seansu). Po czwarte - poziom brutalności. Jeśli ktoś wam powiedział, że film jest kiepski bo jest wojna, a nikt nie ginie, to prawdopodobnie nie zauważył (zapewne oglądając marnej jakości piracką wersję) ginących w wybuchu żołnierzy (tak, tak, widać jak pochłania ich ogień), żołnierza przebijanego przez jednego z Decepticonów i różnych innych scen, w których z pewnością ktoś poniósł śmierć, a to, że reżyser nie pokazuje nam fruwających w powietrzu krwawych ochłapów w filmie skierowanym w dużej mierze do młodszej publiczności trudno nazwać wadą . Po piąte - aktorzy. Przyznam, że jakoś bardzo się nimi nie przejmowałem w oczekiwaniu na kolejne sceny z udziałem Transformerów, ale wrażeń negatywnych związanych z nimi nie mam, więc źle nie było.


Podsumowując muszę powiedzieć, że film spełnił moje oczekiwania i mogę go szczerze polecić tak, jak kilka osób wcześniej polecało go mnie. Tylko jedna prośba - nie oglądajcie go na marnej jakości,pirackich nagraniach prosto z kina bo stracicie naprawdę dużo. Na koniec tak samo, jak już pisałem przy okazji recenzji "The Transformers: The Movie" z 1986 roku powiem tylko: Ten film potrafi dostarczyć porządnej rozrywki tak młodszym jak i nieco starszym widzom. Tym ostatnim jednak pod warunkiem, że nie czują się w 100% dorośli :).


ocena - 9/10

W pełni się zgadzam z twoją opinią. Ja jeszcze dodałbym w formie podsumowywującej konkluzji, żę jest to świetnie podane, zrealizowane lekko i ze smakiem kino s-f, wyznaczające nowe standardy krecenia tego typu produkcji na najbliższe co najmiej dwie dekady. W tym filmie widać geniusz reżyseri Baya, któremu udało się w sposób w miare spójny, a jednocześnie dokładny przedstawić wielowątkową skomplikowaną historię, bez zbednych dłużyzn ale i bez niedomówień dotyczących zarówno historii Transformerów, jak i wątku miłosnego głownych postaci ludzkich.

już teraz Transformers należy postawić w panteonie najbardziej przełomowych filmów sci-fi do których należą według mnie Star Wars (pierwsza trylogia), Alien, Star Trek The Motion Pictute, Terminator 2, Alien 3 (początek kina negatywnego) oraz oczywiście The Matrix.

Moja ocena 9/10

djtechnobyte

Czekamy na odpowiedzi antyfanów.................... :)

ocenił(a) film na 9
Whiskers

Antyfani jeszcze śpią xD ^^

użytkownik usunięty
ocenił(a) film na 8

Nom, świetna recenzja. Ja aż tak wielkim fanem komiksów o Transformersach nie jestem, nie czytałem ich, ale serial w dzieciństwie oczywiście oglądałem i chyba nawet miałem Optimusa w pudełku z zabawkami;)
Oceniłem film Baya na naciągane 10. Dla mnie to prawdziwe arcydzieło w swoim gatunku, film piorunujący efektami i akcją, a przy tym niezwykle zabawny. Słowem: Bayowi się udało. Zdecydowanie do obejrzenia w kinie, wszelkie piraty to strata wrażeń.
Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
Slowik

" Słowem: Bayowi się udało."

Jak najbardziej. Pozostaje liczyć na to, że uda mu się równie dobry sequel (o ile będzie go robił, a dobrez by było gdyby tak się stało).

ocenił(a) film na 8

Jak bardzo jestem przeciwnikiem odcinania kuponów, tak bardzo nie będę miał nic przeciwko chociazby "Transformers 10", jeśli tylko bedą dostarczać takiej porcji rozrywki jak jedynka;)

użytkownik usunięty
Slowik

Oby w sequelu nie było dinobotów...


ocenił(a) film na 10

Naprawde świetna recenzja, nic dodac, nic ując. Na mnie zrobił piorunujące wrażenie, naprawde. Na moich kuzynach i kolegach równierz.

ocenił(a) film na 10
Arkhan

A jeszcze dodam, że na początku też w walkach dla mnie było duże zamieszanie, ale za drugim razem, wszystko było już jasne.

ocenił(a) film na 9
Arkhan

Odpowiedz anty-fanów? A po co? Przecież napiszą, że "gówno", "brak scenariusza", "marna gra aktorów"......

użytkownik usunięty
Arkhan

A za trzecim tym bardziej ;)

ocenił(a) film na 9

Kilka godzin temu wróciłam z kina i...jestem pod dużym wrażeniem, aż się otrząsnąć nie mogę i nie chcę:)Efekty, muzyka, humor...wszystko mniam!:)Porcja solidnej rozrywki!

użytkownik usunięty

Obejrzałem drugi raz, tym razem zgodnie z oczekiwaniami chaotyczność w walkach nie była już rażąca, wyciąłbym tylko tą debilną scenę z sikającym robotem no i przydałaby się scena śmierci Barricade'a. Poza tym REWELACJA :)

ocenił(a) film na 8

Właśnie zauważyłem, że jesteś w KMF-ie;)
Wybieram się tam od lat, ale chyba mi pewności siebie brakuje.

użytkownik usunięty
Slowik

Jestem tylko zarejetrsowany na tamtejszym forum (no i jestem w dziesiątce najaktywniejszych użytkowników ;)),ale mimo jako tako w KMFie oficjalnie nie jestem, czasem tylko piszę tzw "gościnne recenzje".

użytkownik usunięty

up, up and away!

ocenił(a) film na 6

Jeszcze 4 dni i Transformers wyjdzie na dvd w polsce. Odliczanie rozpoczete:)

ocenił(a) film na 6
danus1986

Heh chyba troche dłużej niż 4 dni... ale co tam i tak mało zostało.:P

ocenił(a) film na 10

gratuluję recenzji;) konkretna, profesjonalnie napisana i przede wszystkim bardzo obiektywna (jak na fana transformerów ) i szczera - od razu wiadomo jakie film ma zalety a jakie wady i widać wyrażnie że te wady są naprawdę mało istotne i w odbiorze filmu w żadnym stopniu nie przeszkadzają. Oglądałem go (piracka kopia zagranicznego wydania dvd do której dodałem polskie napisy) z kumplem, który ma wredny zwyczaj krytykowania we wszystkich filmach co popadnie i odgadywania co się zaraz stanie. Na tym filmie jedyne co mówił to w momentach transformacji robotów kwestie typu "o ja pier.... !" "o żesz k...." na palcach mogę policzyć filmy które robią takie wrażenie na nim tak samo jak i na mnie zresztą

do twojej recenzji dodałbym tylko jedno słowo - amen :)

ocenił(a) film na 8
Piterrr

Również się dopiszę, pośród otchłani chłamu/spamu/ogólnego idiotyzmu twoja recenzja zasługuje na wyróżnienie. Pełna, obiektywna, sumująca co jest do zsumowania.
Podzielam twoje zdanie w 100%, do kina poszedłem z dziewczyną, koleżanką i przyjacielem (oboje są parą). Całe 2 godziny seansu z oczami w ekranie, salwami śmiechu (scena "ukrywania" sie autobotów w ogródku powaliła najtwardszych sceptyków na sali), z otwartymi ustami w które leci mimowolnie popcorn a na koniec gromkie brawa od całej sali. Jeżeli to nie świadczy o jakości filmu, to ja już nie wiem co.

Pozdrawiam fana TF

Drago.

ocenił(a) film na 10
dragodmw

Niedawno Gieferg wyzywałeś u Baya patos i patriotyzm. Tutaj ani słowa - czyżbyś jak ja w AVP nie widział wad? W Transformers jest tego trochę.

Minusy:
- wątek z żołnierzem i jego rodziną wciągnięty na siłę
- ostatnia scena na tle zachodu słońca ŻAŁOSNA - ile razy to było?(żołnierz z rodziną)
- american-soldier-hero :) szczególnie pod koniec lol
- mały, głupi i dziecinny robot (Frenzy?)
- ZDECYDOWANIE ZA DUŻO HUMORU (szczególnie z agentem i robotami)
- dziecinne autoboty (jak ich przedstawiał Optimus to żałośnie się zachowywali, dosłownie jak w grze Tekken)
- WIELKI chaos podczas walk (byłem dwa razy w kinie dla ścisłości)
- prawiczek z superlaską ratuje świat :P
- scena w ogrodzie śmieszna (tyle wielkich robotów, sąsiedzi głusi i ślepi - pewnie King Konga, Tyranozaura i Godzilli w życiu by nie zauważyli :))
- pisałem już o tym - mały robocik z komórki ożywiony przez kość ma giwerę prawie większą od niego. Bardzo dziecinna scena niestety.
- akcja (strzelanina w bunkrze) z tym małym, głupim robotem żywcem wzięta z Bad Boys 2 (ujęcia kamer). Dzwięki wydawał jak ze StarWars.
- ten potężny czołg wyglądał niestety kiepsko, skoro był taki wielki i ciążki dlaczego trzęsie się kabina z lufą? Widać że jest z plastiku niestety.
- o sikaniu olejem nie wspomną :P
- ten robot który przebija autobus na pół, ślizgał się po asfalcie jak po lodzie - co to miało być?
- co robiły niektóre roboty podczas ostatniej bitwy?
- naciągane zakończenie z kością. Bystrzak, pomyślał w ostatniej sekundzie życia żeby włożyć ją Megatronowi :P
- wkurzyła mnie również końcowa scena z Optimusem - powinien walczyć do upadłego, do ostatniej śrubki a tu dupa. W końcowej scenie kiedy nasz bohater przybiegł z kością, Optimus LEDWO żywy wyciąga tylko dłoń. Zauważcie że kiedy ginie Megatron Optimus wstaje bardzo szybko. Dziwna sprawa :)


W grudniu kupuję na dvd gdyż mimo wszystko film bardzo mi się podobał.
Wypisałem co mnie drażniło gdyż nasz recenzent wypisywał błędy o AVP i uważał że nie widzę wad w tym filmie. Tutaj sprawa się odwróciła :)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Lord_10

Dodam jeszcze że w kinie byłem z dwoma szwagrami :)
Jeden zasnął w końcówce a drugi po wyjściu z kina powiedział "PowerRangers" :)

Oboje wolą kino realistyczne (głównie kino sensacyjne i komedie) stąd przestroga dla innych nie lubiących s.f., że mogą być zawiedzeni. Poszli do kina bo ich namówiłem - zwiastun zapowiadał bardziej "poważne" kino.

użytkownik usunięty
Lord_10

"Niedawno Gieferg wyzywałeś u Baya patos i patriotyzm."

Gdzie i kiedy?
Poproszę o link do tej wypowiedzi.

A poza tym - w Transformers WADY SĄ I TEMU NIE ZAPRZECZAM (choć w kilku przypadkach czepiasz się na siłę - jak choćby czołg który wyglądał jak należy), natomiast nie przeszkadzają w oglądaniu nawet w połowie tak jak to ma miejsce w wypadku AVP, moja aktualna ocenaTRANSFORMERS to 8/10 - do arcydzieła to temu filmowi daleko.
Pierwszy post z tego tematu był pisany "na gorąco" po filmie, stąd też nieco przesadzony entuzjazm, niektóre błędy zauważyłem dopiero po drugim i trzecim obejrzeniu.

"co robiły niektóre roboty podczas ostatniej bitwy?"

Zrypali to nieco. Nie dośc, że Barricade w ogóle się nie pojawia to Ironhide i Ratchet w drugiej połowie końcowej bitwy gdzieś znikają :P Zapewne wymiękli na widok Megatrona i resztę bitwy przesiedzieli gdzies w ukryciu...

Dziwny jest też moment kiedy Sam przebiega obok Mikaeli a w następnym ujęciu nie wiedzieć czemu siedzi na dupie obok Bumblebee...

"- ten robot który przebija autobus na pół, ślizgał się po asfalcie jak po lodzie - co to miało być?"

Nie ślizga się tylko jeździ. Jakbys sie uważnie przyjrzał to byś widział, że po transformacji jego koła sa tak ustawione że tworzą swego rodzaju łyżworolki.





Naprawdę solidna i ciekawa recenzja, jak również powyższy post jest bardzo dobry, zawierający trafne uwagi. Gratuluję twórcy.

użytkownik usunięty
Demonologic

Przyda się ją odświeżyć :]

ocenił(a) film na 1
Lord_10

Eloł co do minusów niektóre popieram a niektore nie np. ta akcja z rolkami minie przeszkadzała, ale reszta masakra- ogolnie fabularnie doooo duuupy, efekty- kopią po duupie :D
w sumie film przeciętny :) i uwaga- do obejrzenia tylko raz- ja po pierwszej projekcji byłęm dosłownie zesrany :D rozwalił mnei film- ale po nastepnych ogladanych na spokojnie projekcjach- coraz bardziej wnerwiało mnie to ze jest to poprostu zwykły odwalony na jedno kopyto film made by jułesej- czyli dzieciaka wyrywa zajebistą laskę i do tego ratuje świat , pomagają mu w tym jułesej hirołs, przy okazji nielogicznych zwrotów akcji (jak wymieniony nokałt prime'a po ktorym nagle się podnosi :) ) no i na czubku tego tortu za wisienke robią transformerzy :)
po 6_stym oglądnięciu filmu zdecydowałem się og nei ogladać wiecej co by se nie psuć wrażeń z pierwszego spotkania z dziełem Baya.

ocenił(a) film na 1

Gieferg, wzruszyła mnie twoja historia :P . ... prawdziwy z ciebie buntownik z duszą dzieciaka, szkoda ze tego nie kupuje. Swoje Transformers mozesz sobie wsadzic między klocki lego i power rengers, .. tam ich miejsce :>

mieszkoxxx

Święte słowa...

ocenił(a) film na 6
maximus_rb

OMG... Maximus ale z ciebie przydupas mieszka :D, a tobie mieszko gratuluje z powodu posiadania "pucybuta":D.Osobiście film mi sie podobał oczywscie każdy film ma błędy nawet takie cudo jakim jest Władca Pierścieni :D.

Pozdro dla fanów TF ;]

ocenił(a) film na 10
national

racja przez to włażenie w............ to już maximka mało co widać......a mieszko to troll dużego calibru,golden boy neostrady...........chłopcy jak czujecie coś do siebie to proponuje założyć własnego bloga i zastrzec byście wy tylko mogli tam być......

Grzesiek2207

Gdzieś natknąłem się na wypowiedź jakiegoś użytkownika, który nazywa innego dzieckiem pokolenia Transformers, co ma być niby obraźliwe...W takim razie obwieszczam się tu i teraz dzieckiem pokolenia Transformers i jestem z tego dumny!:)Jestem bowiem fanem transformerów , a szczególnie tych z 1986 roku z rewelacyjna muzyka Stana Busha, kreacjami Orsona Welessa i Petera Cullena.Uwielbiam Unicrona za jego odczuwalna potegę, Hot Roda za poczucie humoru i styl,Optimusa za otaczający go kult przywódcy i smaczki w stylu międzygalaktycznego powitania.Na najnowszą wersję nawet zbytnio nie czekałem, bo znałem smutne rezultaty odświeżania takich pozycji.Ale...patrzę, oglądam i myślę ,że jest naprawdę ok!Podobało mi się jak ukazany był monumentalizm robotów,jacy byli potężni i nie kryli się z tym.Akcja była całkiem udanie moim zdaniem zawiązana- roboty nie pojawiają się na zasadzie-"pojawiamy się i już" , ich obecność jest wyjaśniona.Poza tym świetne poczucie humoru samych transformerów.A więc nie uważam, żeby stwierdzenie "pokolenie transformerów" powinno mieć sens obraźliwy.Ten film jest konfrontacją Baya z kultem transformerów i myślę że z wyszedł on z niej obronną ręką. A więc Bah weep grana weep nini bong!!!!!!!