Prawie 12 lat po premierze przyszło mi w końcu obejrzeć ten film, o którym trąbiono chyba wszędzie. Chyba właśnie z przekory tak odkładałem.. jak widać, los wiedział co robi.
Dawno nie oglądałem tak złego filmu. Sam pomysł, realizacja.. jeden z forumowiczów trafnie zebrał nieścisłości w jednym wątku. Podpinam się. Od siebie dorzucę, że tak, jak kocham Megan Fox tak po tym filmie jej znienawidziłem. Bardziej banalną postacią damską w filmie była chyba tylko Cameron Diaz w Masce. Mamy więc piękną, młodą Mikaelę, która oczywiście lepiej zna budowę silnika niż własnej broszki. Moment jak zagląda pod maskę był wręcz przesadzony, brakowało tylko żeby złapała za gąbkę i zaczęła się tarzać w pianie po masce. Uważam też, że strasznie drewniane aktorstwo w tym filmie zaprezentowała. Pierwszą połowę filmu czekałem z niecierpliwością aż się w końcu odezwie, a drugie pół kiedy zamknie usta. Ta kobieta bardziej mi pasuje na modelkę Victoria's Secret niż na aktorkę. Ciągle dysząca, z otwartymi ustami, które chyba miały być seksowne, a za to niezmiernie mnie irytowała banalność jej postaci.
Daję 3 za Shię LaBeouf, Johna Turturro, oraz niezaprzeczalnie piękną, choć banalną Megan.