Pomysł ciekawy, początek wciągający ale później to już filmowa małżonka Caviezela przęjęła pałeczkę - bezbłędnie posługiwała się AK-47, nie sprawiał jej problemu i odrzut i rozrzut przy strzelaniu - baba specnaz. No i pieniądze w tej chatce - jeśli to była chata tego łodzianina to ja jak bym miał taki szmal to zakończyłbym pływanie po bagnach tak jak on i wziął się za wydawanie hajsu. Jednym zdaniem kałach rozwalił całkiem nieźle obmyślany film.