A przynajmniej ja takie odniosłem wrażenie po obejrzeniu. Film wzbudza wiele skojarzeń z innymi
klasykami. Klimat jak we "Wstrząsach" oraz próba nazwania potwora graboidem, pewna postać
ogląda sobie oryginalną "Noc Żywych Trupów", tablica "Erin Island welcomes you" przypomina
tablicę "Amity Island welcomes you". I dlatego, mimo swojej kameralności, ten film jest świetną
rozrywką, do tego humor i całkiem dobre efekty specjalne.