Alain Delon odcina kupony od własnej legendy. Wyprodukował i napisał typowy francuski kryminał, z fabułą rodem z podrzędnej książeczki "pulp fiction".
Główny bohater to zwykły pokerzysta, który znalazł się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. W obliczu zagrożenia staje się prawdziwym killerem, któremu niestraszne żadne zagrożenie.
Cała historia przyozdobiona zostaje w słabe dialogi informujące nas o wydarzeniach które już widzieliśmy na ekranie. Między nimi dostajemy niby efektowne sceny akcji. Tak na prawdę jednak, pościg samochodowy, oraz strzelaniny są okropnie i chaotycznie zmontowane. A sam Delon niestety gra tutaj na jedną minę, starając się nie przekazywać praktycznie żadnych emocji.
Tylko i wyłącznie dla fanów tego aktora. Szkoda że akurat ten jego film wyszedł u nas na DVD, bo miał dużo więcej ciekawszych ról...