Nie wydaje Wam się, że gdyby to nie była ekranizacja książki (kolejna) to film byłby dobry? Ten film nie ma nic wspólnego z tym, co napisał Dumas, Oceniłam film na 5 i to tylko dlatego, że lubię Jovovich, gdyby nie jej rola (która nie jest najlepsza) dałabym niżej.
też tak uważam.. zmienić imiona, zmienić nawet nazwy państw, żeby to było jakieś fantasy i od razu film zyskuje w oczach.. ale niestety.. to jest adaptacja Dumasa i popisy rodem z matrixa nijak pasują mi do opowieści.. pomijając fakt, że z muszkieterów zrobiono komando-foki czy inny SWAT...
Dokładnie! Uważam tak samo. To tak jakby Avatara nazwać Pocahontas. Te całe latające maszyny z muszkieterów to... to jest śmieszne. Przecież oni tylko władali szpadami, a Milady? Zachowuje się jak Pani Smith (Angelina Jolie).
bardzo lubię Millę i pomimo podobieństwa, nijak ma się do Rebecki De Mornay, która grała Milady w wersji z filmu z 1993 roku.. w tej wersji podobał mi się tylko Mads Mikkelsen jako Rochefort (ale tą postać zawsze grali świetni aktorzy ;)).. a Atosa też zmasakrowano - miałam wrażenie, że aktor go grający nażarł się fasoli i ma zamiar się zrzygać :|
A co powiecie o skoku Milady? Wprost w chmury:D To było koszmarne. Zmienianie historii, bo tak pasuje do filmu... Żal
mnie to już nie dziwi, po ostatnich produkcjach jak chociażby Clash of the Titans :| ...
No ja akurat nic nie mam do tego filmu. Co jedynie mogę mu zarzucić i innym filmom, które teraz wychodzą to jest to, że są aż nazbyt widowiskowe i jeśli są adaptacją książek to odchodzą od nich. Muszkieterowie, których teraz omawiamy to jest jak luźna interpretacja książki, a to już chyba nie jest adaptacją.
Przypomina mi się druga część "Przeminęło z wiatrem", czyli "Scarlett". Z książki zrobiono serial i końcówka ogromnie odeszła od książki. Jestem zdania, że jakby nakręcono ją wg torów książki to serial nie byłby taki zły.