Matthew Macfadyen jako Atos - podobał mi się najbardziej, taki tajemniczy, i skryty. To własnie on moim zdaniem jest najwazniejszym bohaterem filmu.
Orlando Bloom jako książę - perfidny lovelas, moim zdaniem jako aktor spisał się bez zarzutu. I te jego wąsiki...:D
No i Milla Jovovich - Milady de Winter, zakłamana i zdradziecka, niezwykle wysportowana i trochę niejednoznaczna. Bo chyba ona jednak naprawde kochała Atosa, po swojemu ale kochała.

Mnie też podobał się Matthew jako Atos. Czytałam książkę Alexandra Dumasa na podstawie której powstał film i muszę przyznać, że jego postać nie odbiega zbytnio od pierwowzoru. Świetnie zagrana postać : )

o, Orlanado tez był na początku "łał", ale potem stwierdziłam, że takich perfidowców było wielu, tylko ja mam słabość do Blooma (tak, wąsiki i te sprawy). ale w sumie to miła odmiana, bo Blooma zazwyczaj widziałam tylko grajacego poztywne postaci....

Bloom stworzył niesamowitą postać,
właściwie to nie mogę wyróżnić żadnej postaci bo wszystkie były rewelacyjne, każda jednakowo ważna, bez chociażby jednej osoby, film nie byłby już ten sam, oceniłam 10/10 ponieważ nawet po opuszczeniu sali kinowej byłam pod wielkim wrażeniem filmu i wgl całej scenerii, to wszystko zostalo nakręcone z przymróżeniem oka, coś niesamowitego, nie umiem tego ubrać w słowa, ale na pewno będę zachęcała moich znajomych żeby nie pożałowali kasy na bilet :)