Kontrowersyjny na siłę. Historia jakich wiele, z tym że bardzo dużo tu wojującego liberalizmu i lewicy. Znalazło się 5 minut na zbluzganie kościoła, zwyzywanie stereotypowych redneków, zruganie mężczyzn i trochę feministycznego bełkotu. W skrócie, to co sprzedaje się najbardziej ostatnio. Obsada nie specjalnie się spisała, poza Samem Rockwellem, jego postać bardzo na plus. Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że historia nas nie szokuje, bo reżyser i obsada są tak zapędzeni w swoim ideologicznym przekazie, że zapomnieli o jej opowiedzeniu.