Każdy z filmów należy oglądać i rozpatrywać oddzielnie co miał do powiedzenia reżyser- każda część jest swoistym indywiduum. Nie ma znaczenia którą część obejrzysz jako pierwszą, a którą jako ostatnią- każda część traktuje o innym temacie, każda opowiada inną historię, każda ma innych bohaterów. Pod koniec "Czerwonego" wszyscy bohaterowie tryptyku "Trzy kolory" spotykają się przypadkowo na statku, który zaraz ma zatonąć. Całe to zdarzenie obserwuje przed ekranem tv sędzia- główny bohater "Czerwonego".... ale przekonasz się o co chodzi jak obejrzysz pozostałe części, nie chce zabierać Ci tej intelektualnej przyjemności. Generalnie rzecz biorąc wszystkie rzy filmy są jednostkowe, razem składające sie na całość.

Dzięki za informacje :) Teraz przynajmniej będę spokojnie mogła oglądnąć sobie pozostałe części, jak będą leciec w tv. Szkoda tylko, że napisałes zakończenie ... Inaczej się ogląda nie wiedząc jak się zakończy (nawet jeśli nie fabuła jest najważniejsza). Ale i tak dzięki :)

Pozdrawiam

Ale "Czerwonego" Ci spaprał, szybko to zapomnij bo stracisz najlepsze z trylogii ;/

Pytająca szukała odpowiedzi czy trylogia Kieślowskiego jest powiązana- scena z tonącym okrętem jest jedynym powiązaniem. Spaprałbym, gdybym wyjawił "idee fixe" "Czerwonego", czego nie uczyniłem.

Nie masz racji, że to jedyne powiązanie. Jest wiele łączących je motywów jak spadająca doniczka czy starsza pani wyrzucająca śmieci. No i same ideały rewolucji, które jak chcą pokazać twórcy istnieją też w dzisiejszych czasach.

Starsza pani jest we wszystkich trzech częściach, podobnie jak w "Podwójnym Życiu..." a także w "Piekle" Tanovića, tam też na pewno jest spadająca doniczka. Nie pamiętam tych szczegółów z "Nieba" Tykwera, ale nie zdziwiłbym się gdyby i tam się znalazły.

Zauważ, że Julie w "Niebieskim" nie zauważa staruszki, przez całą scenę jest zajęta czymś innym, w "Białym" bohater obserwuje ją a w "Czerwonym" bohaterka pomaga jej wrzucić śmieci. Przesłanie raczej proste, znów nawiązanie do wolności, równości i braterstwa.

Tego jest więcej, trzeba tylko uważnie oglądać wszystkie części w miarę blisko siebie.

A poza tym scena z tonącym statkiem moim skromnym zdaniem nie jest tym co najlepsze z tryptyku Kieślowskiego.

No nie wiem, dla mnie ta końcówka w "Czerwonym" była najpiękniejsza. Nie wyobrażam sobie oglądania w kolejności: czerwony, biały, niebieski.
Biały i Niebieski jak wiadomo dzieją się w tym samym czasie(w niebieskim jest proces Karola0, więc tu faktycznie można ostatecznie przestawić.
Pamiętać jednak należy o przesłaniu, nawiązaniu do barw narodowych Francji i idei rewolucji:
Niebieski - wolność, liberte
Biały - równość,egalite
Czerwony - braterstwo, fraternite
To bardzo ważne przy odbiorze trylogii Kieślowskiego.

pzdf

Dobrze, że tego nie czytałam. A już mało brakowało. :)

Takie delikatne spoilery nie powinny Ci zaszkodzić ;P
A "Czerwony" musisz koniecznie obejrzeć na końcu!

witam serdecznie,

Zgadzam się. Czerwony zdecydowanie polecam do obejrzenia na samym końcu. Pomijając powiązania z Białym i Niebieskim, Czerwony jest ostatnim filmem fabularnym wyreżyserowanym przez Kieslowskiego. Nie wiem czy najlepszym, natomiast z pewnością bardzo osobistym. Polecam

Ja na przykład zapoznawałem się z trylogią w kolejności Biały-Czerwony-Niebieski i - mimo, iż powiązania wszsytkich części pod względem samych fabuł - przyznaję, iż taki odbiór uniemożliwi odbiorcy pełne zrozumienie całości. Dobrze, że ktoś powyżej wspomniał motyw staruszki, symbolika jej postaci jest bardzo wymowna i niezwykle istotna dla wymowy całej triady, zaryzykowałbym nawet tezę, iż owa staruszka (i to, jak na nią reagują kolejny bohaterowie) jest dla trylogii kluczowa! Tak więc najlepiej zarezerwować sobie jeden dzień wolnego i obejrzeć cała trylogię "chronologicznie".