Film Donaldsona to rekonstrukcja wydarzeń, jakie rozegrały się na przestrzeni tytułowych trzynastu dni w październiku 1963 roku, w trakcie tak zwanego kryzysu kubańskiego. Rozwój wypadków obserwujemy z punktu widzenia Kennetha O'Donnella, doradcy prezydenta Kennedy'ego, w którego wciela się Kevin Costner. Pomimo, że finał jest doskonale znany nawet tym, którzy o historii bladego pojęcia nie mają (wszak do wojny nuklearnej nigdy nie doszło), to seans jest zajmujący i odznacza się satysfakcjonującą dawką napięcia. Inna sprawa, że miejscami miałem dziwne uczucie, jakbym oglądał swego rodzaju docudramę, pełną odtwarzanych scenek, choć może to akurat było nie do uniknięcia. Pomijając jednak ów fakt, jest to rzetelna robota, dobrze zagrana, bez zbędnego koloryzowania i lichego patosu (no może tylko odrobina pod koniec).