Tsotsi
2005
bardzo mi sie podobał, ukazał chłopaka z trudną przeszłością, który za sprawą biedy i nedzy posuwał się w coraz gorsze przestępstwa, póki nie "porwał" niemowlaka. I wtdey jego świat staje na głowei, a reżyser i twórcy pokazli, że z oklepanej historii można stworzyć dobry film o Afrykańskiej rzeczywistości. Polecam
chwilami mnie nudził ale zakończenie było bardzo dobre. Na początku akcja działa się zbyt szybko, lecz potem to wszystko się uspokoiło. Muzyka średnia, chociaż jedna piosenka przypadła mi do gustu. Ogólnie dobrze opowiedziana historia murzyńskiego chłopaka, godna polecenia.
Warto obejrzeć bo jest trochę inny niż...
i zobaczyłem "gangstera", który z zimną krwią zabija ludzi, nie ma w ogóle szacunku do innych, ale jak zobaczył małe dziecko to postanowił się nim zaopiekować zamiast go podrzucić pod komisariat policji. Wyłączyłem i nie chcę wiedzieć co było dalej, nie będę tracił cennego czasu na takie bzdury. Tyle samo sensu ma zupa...
więcej
To wierny przekład Ewangelii, dlatego tak porusza, mimo braku odkrywczości filmowej.
ocenił(a) film na 9A Ewangelia jest wypisana w każdym DNA każdego człowieka. I właśnie także wierność przekładu Ewangelii przez Hooda sprawia, że tak wszystkich porusza, to tak jak śpiew artysty z absolutnym słuchem - trafia w nutę czysto, każdy to usłyszy, nawet ci ze słabym słuchem. Niby wszystko już po kwadransie przewidywalne, niby...
więcej
Tsotsi to przydomek młodego, bezrobotnego chłopaka parającego się kradzieżami i rozbojem. Choć młody, wiele już w życiu przeżył. Aby przetrwać zbudował wokół siebie mur, który zdawał się nie do przebicia. Dzięki temu był twardy, pewny siebie, kiedy trzeba i okrutny. Jednak za tym murem skrywa się małe dziecko, które...
więcej
