Nie jest to nic szczególnego, historia jest oklepana do bólu i nawet nie sili się na jakieś głębsze przesłanie. Mimo wszystko ogląda się to całkiem miło i momentami można się uśmiechnąć (humor słowny, czy też scena z radiem ;)), o co ostatnio wcale nie tak łatwo w przypadku animacji. Co zabawne - film jest bardziej "Szybki i Wściekły" od ostatnich części tej serii (nie, żeby mi się nie podobał kierunek, w którym zmierza F&F, ale Turbo w "garażowych" scenach pod względem klimatu bardzo przypomina lanserskie pierwsze 3 części F&F, czy też NFS: Underground). Do tego należy dodać świetny soundtrack, zaskakująco mało dziecięcy (masa klasycznego rapu).