Byc moze sie nie znam ale nie moge sie zgodzic ze film nie jest wart drugiego obejrzenia , wlasnie jestem po 2 seansie i specjalnie zalozylem tu konto zeby Ci odpisac . Obejrzalem ten film ponownie i swietnie sie bawilem znajac zakonczenie i smakujac niuanse. Co do nieprawdopodobienstw w filmie faktycznie trzyma klase i jest spojny , jedyny watek ktory nie zostal dopracowany to ten z wielkim bossem z Londynu ktory jadac na pewna smierc nic z tym nie robi . Jak dla mnie brytyjskie kino wymiata :) Pozdrawiam

To bardzo miłe, że założyłeś konto, aby mi odpisać. Oczywiście, każdy film można oglądać więcej niż raz, choćby dla "smakowania niuansów", jak napisałeś. Mnie chodziło o to, że siła tego filmu polega głównie na tych wszystkich zaskakujących zwrotach akcji, które przy kolejnym oglądaniu już nie zaskakują. Co do bossa z Londynu - nie jest tak, że on nic nie robi, choć wie, że czeka go śmierć. Przypomnij sobie jak umiejętnie manipuluje tym chłopakiem, który go wozi, i który ma go w końcu zabić. Zasiewa w nim różne wątpliwości, podważa autorytet jego szefa, sugeruje, że ów szef podbiera mu dziewczynę itp. To wszystko ma sprawić, że przyszły zabójca ma zmienić swoje nastawienie, i to się udaje - obejrzyj film trzeci raz ;-)

Przyszlemu zabujcy od poczatku filmu bylo jedno w glowie wiec nie musze tego filmu ogladac 3 raz aby to wiedziec , nie przekonales mnie tym argumentem , scena z kolesiem ktory nagle wycchodzi z night clubu po dobroci na molo tez do mnie nie przemowila ale to tyl;ko czepianie sie niuansuw , film jest swietny :)

Przepraszam, że się wtrącam do dyskusji, ale osobiście wątpię, żeby ten koleś wyszedł z klubu na molo "dobrowolnie", prawdopodobnie został do tego zmuszony przez Sprytnego Eddiego i Deana przy użyciu broni :-).
Argumnety sendspam bardziej do mnie przemawiają - Jimmy Dżentelmen "urabia" chłopaka, który go wozi, też to wyraźnie zauważyłam.