Cytat z NZG:
"Film "Twarz" - jedna z większych podłości ostatnich miesięcy.
Sprawą Grzegorza Galasińskiego żyły wszystkie media. Przeszedł pierwszy na świecie zabieg przeszczepu twarzy. Spotkała się z nim Małgorzata Szumowska planująca wyreżyserować film. Rzeczywistość wyglądała tak, że sołtys i lokalny proboszcz organizowali pomoc dla Grzegorza, wspierali go mieszkańcy wsi i rodzina, środki zbierała fundacja, ludzie organizowali zbiórki i koncerty. Co z tym zrobiła Szumowska?
Wykreowała przeciwieństwo prawdziwej historii, na co jako pierwszy uwagę zwrócił dziennikarz Tomasz Sommer. Szumowska stwierdziła, że bardziej chwyci fikcja o "hipokryzji i strachu przed innością", które mają tkwić w polskim społeczeństwie. Na antenie TVN24 dodała, że "nie czuje się jednoznacznie patriotką", a zachwycona dziełem Patrycja Wanat z Radia TOK FM (Agora) rzuciła sloganem o "odważnym sięganiu po współczesne polskie problemy". Powstał film o zaściankowych barbarzyńcach, którzy bohatera z uszkodzoną twarzą odtrącają i biorą za diabła, a proboszcz poddaje go egzorcyzmom. Jak widać przekazem tak prawidłowy, że nagrodzony na festiwalu filmowym w Berlinie."
Ale jakie to ma znaczenie. Nie jest to przecież dokument, nikt nie twierdzi że historia która dała podstawy scenariusza wyglądała tak jak pokazuje film. O co się pieklić? Największym problemem przy odbiorze takich produkcji jest brak dystansu do siebie, doszukiwanie się w rozrywce/sztuce polityki. Po co?
Odpowiem dostosowując się do poziomu Twojego postu.
Wyobraź sobie, że wredne pisiory finansują film "zainspirowany II wojną światową", w którym Żydzi współpracują z gestapo i masowo donoszą na polskie podziemie. Tak nawiasem, pomysł nie całkiem fantastyczny, bo faktycznie istnieli żydowscy agenci gestapo, ale w tym filmie od nich aż się roi.
Czy gdyby w Izraelu podniósł się wrzask na ten film, też byś go bronił twierdząc, że to przecież nie jest dokument i że Żydzi nie mają do siebie dystansu i w byle czym doszukują się zaraz polityki?
Gdyby taki film miałby takie właśnie finansowanie, jasnym jest, że nie byłaby to już sztuka, tylko propaganda.
Powiem już Wam tak. C**j z tą Polska patrząc z perspektywy kosmopolity jakim jest Szumowska.Natomiast nie mogę pojąć jak można w sumie z nieznanych sobie, w gruncie rzeczy porządnych ludzi zrobić : z sąsiadów przyjaciół i rodziny Grześka Galasińskiego zacofanych wieśniackich prostaków, którzy prześladują kolegę po wypadku ,a w rzeczywistości razem z miejscową parafią (ahh przecież to pedofile w sukienkach) zbierali fundusze na pomoc.Z żony też zrobiono puszczalską, pustą idiotkę.Na miejscu tych wszystkich ludzi jeśli Szumowska przyznała że oparła się na historii Grześka to walczyłbym o odszkodowanie pieniężne.Takie żeby babsztyl za szkalowanie ludzi poszedł z torbami