Bo obejrzeniu można się jedynie utwierdzić w ateizmie (o ile wytrwa się do końca).
Wieje nudą od samego początku do samego końca.
Jedyną sceną na jaką będziesz czekać podczas emisji będą końcowe napisy...
Skoro tak to znaczy, że naj(tr)udniejszy dokument świata - nuda pojawia się tam gdzie umysł nie daje rady
Temat śmierci to bardzo wysoko postawiona poprzeczka (proponuje eksperymentalnie zacząć taką dyskusję w gronie znajomych), ale można przy pewnym wysiłku nie wpaść w nudę, tylko w coś zupełnie przeciwnego.
--
http://pasjavspraca.com/