XD Wrogiem kobiet jest lewackie zakłamanie, negowanie kilkudziesięciu lat ewolucji i genetyki kultury oraz neostalinowskie parytety.

Lepiej napisz, gdzie widziałaś.

Na festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Ewolucja, jeżeli już, nie trwa kilkadziesiąt lat tylko setki tysięcy albo nawet miliony. Rozwój genetyki obalił mnóstwo stereotypów dotyczących różnic między kobietami i mężczyznami (w 99,9% mamy takie same geny). A cóż to jest lewackie zakłamanie? W jakim obszarze, czego dotyczy? Można sobie rzucać takie zgeneralizowane opinie, ale dobrze jest poprzeć je jakimiś faktami.

Parytety są faktem. Odgórnie sterowane "wyzwolenie" kobiet jest faktem. Oderwane od rzeczywistości brednie o menstruacyjnym ubóstwie są faktem. Rojenia, źe dziewczynki chcą podbijać kosmos, ale złe samce nie pozwalają, są faktem. Itp., itd.

Nie zgadzam się z Tobą, ale dziękuję za odpowiedź. Szczególnie to "Odgórnie sterowane "wyzwolenie" kobiet"??? Bo co? Kobiety nie chcą być wolne? Nie chcą być szanowane tylko marzą o byciu częścią męskiego "dobytku"?

Na pewno nie chcą być aktywne, czy to w polityce czy w nauce, na tyle, ile przewiduje parytet. Nie chcą, bo ewolucyjnie, genetycznie i hormonalnie (w czasie cyklu sa takie momenty, gdy kobieta bywa zwyczajnie niezdolna do umysłowego czy fizycznego wysiłku) zostały tak uwarunkowane.

Wybory pokazały, że głosowało więcej kobiet i mężczyzn, a już na Konfederację tylko znikomy procent. To, co piszesz o wpływie hormonów na kobiety jest jakimś średniowiecznym poglądem, który nauka już dawno obaliła. Ale gdyby hormony miały taki wpływ na funkcjonowanie człowieka, to mężczyźni nigdy nie powinni być u władzy, bo to im testosteron odbiera rozum. Powtarzasz jak mantrę kwestie związane z ewolucją i genetyką, ale widać, że nie masz w tej kwestii żadnej wiedzy. Daj już spokój.