Do momentu spotkania z Harbourem costam się działo. Udane sceny akcji, pościg autem. Im dalej w las tym nic do zaoferowania. :( Szkoda
U mnie też przełomowy taki moment był to spotkanie z Harbourem, wtedy przestałem temu dzieciakowi kibicować. Szczyl dał się porwać trochę z własnej winy, a jest w takim wieku, że powinien być świadom sytuacji, no i ogólnie dobrzy ludzie przez niego giną tak jak ten Harbour, a to nie jest tak, że jego ojciec jest niewinny, więc na pewno nie warto poświęcać przyjaciela przez takiego gówniarza.