A to nie ten film... Gosling ciśnie dalej na jednej minie (ale nie oszukujmy, role napierdzielacza wychodzą mu świetnie) i już nie rozróżniam. Film hajowy, hipnotyzuje tymi ''drive'owskimi'' kolorkami. Brutalnośc mocno zaznaczona przez tą cholerną ciszę rozwala oczy. Muzyka... Niby ambientowe pitu-pitu a jednak nadal bawi. Jeśli chodzi od strony wizualnej jeden z piękniejszych filmów (mi strasznie pasuje ten klimat, więc powiedzmy że najpiękniejszy). Powrócę do niego i ocena poleci w górę z pewnością.