tylko jest tam za dużo elementów, żeby je przyswoić na 1-2 seanse. Ale to w sumie z szacunku do
widzów twórcy uczynili, rozrywka na lata.
Ujęła mnie ta "rozrywka na lata" :) Sama prawda, za każdym razem "wyłapie" się coś innego. Na świeżo oglądałam film 3 razy. Teraz po dłuższej przerwie (żeby mi się nie znudził;) znowu się przymierzam. Sama jestem ciekawa: co tym razem odkryję, co wcześniej przeoczyłam?
Pozdrawiam :)
To może napiszcie co Was tak ujęło w tym filmie i co takiego "wyłapujecie"? Chciałabym po prostu wiedzieć, co mnie ominęło...?
Mnie ujęły kolory, jakiś taki hipnotyzujący klimat, muzyka.
Co wyłapuję? Np. parę dni temu po kolejnym seansie zwróciłam uwagę, że bardzo dobrze mogę już rozróżnić, kiedy Julian coś sobie wyobraża, a kiedy się coś dzieje faktycznie. Wcześniej troszkę się gubiłam. Również w pierwszych scenach, kiedy Julian widzi Changa, swoje zakrwawione ręce - to wszystko już poukładałam w całość.
Generalnie to prosta historia i można ją streścić w 5 minut. Jednak przez (wielu powie, że przerost formy nad treścią i bardzo możliwe, że po prostu dałam się nabrać twórcom filmu! :) celowe manipulowanie widzem za pomocą niejasnych na pierwszy "rzut oka" scen, film ten nie jest nudny. Rozrywka na lata, naprawdę :)
Dlaczego żartuję, że dałam się nabrać? W "Musimy porozmawiać o Kevinie" wykorzystano pocięcie scen i rzucanie ich w dowolnej kolejności, żeby ogłupić widza, a kiedy poukłada sobie całość, powie "WOW!". I sama nie wiem, czy tu jest podobnie? ;)
I powiem jeszcze, że za każdym razem nie mogę uwierzyć, że nie minęło tylko 30 minut! Jedna przydługa scena po drugiej i nagle koniec filmu :)
Pozdrawiam!
podpisuje się pod tym że film jest genialny. Mnie osobiście podobała się bardzo minimalna ilość dialogów, skupili się bardzo mocno na muzyce scenografii dla mnie super lubię takie ciężkie filmy:)
rozumiem ,ze chciałeś mi dopiec ale chyba trochę przeszarżowałeś obrażając z 90% fanów kina, łacznie z twoimi ulubionymi twórcami