PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=616}

Uśpieni

Sleepers
7,9 158 761
ocen
7,9 10 1 158761
7,1 19
ocen krytyków
Uśpieni
powrót do forum filmu Uśpieni

"Uśpieni" to film, który miał szanse stać się arcydziełem. Wspaniała obsada, dobry materiał na scenariusz i świetny reżyser. Połączenie tych elementów dało... niezły film. Tylko niezły. Czemu? Ponieważ oglądając "Uśpionych" miałem cały czas wrażenie, że ktoś robi ze mnie idiotę! Oczywiście mogę przymknąć oko na to, że sprzedawca fast foodu w "nieciekawej" dzielnicy najpierw robi hot-doga, podaje go kupującemu (dodatkowo mając podejrzenia co do jego uczciwości)i dopiero na końcu chce poprosić o zapłatę. Mogę uwierzyć, że ciężki, metalowy, robiący ogromny hałas wózek spada schodami (przez ok 40 m) by na samym dole trafić w głuchego przechodnia. Rozumiem, że te sytuacje to uproszczenia na potrzeby filmu.
Jednak kiedy w ostatnich godzinach procesu o morderstwo, świadek powołany w ostatniej chwili, przedstawia jako dowód na niewinność oskarżonych zeznanie, że w momencie zabójstwa przebywał wraz z tymi oskarżonymi w innym miejscu (sami oskarżeni nie ukrywają zdziwienia)i jest to dowód, który przesądza o niewinności naszych bohaterów to ja nie mam pytań! Czy reżyser i cała reszta odpowiedzialna za film ma widzów z bandę debili? Mam uwierzyć w to, że przez całe śledztwo i cały proces nikt nie spytał się o alibi oskarżonych (bo przecież ci nie przyznawali się do winy)?

-Zrobiliście to?
-Nie
-To gdzie wtedy byliście?
-Na meczu z przyjacielem
-To w takim razie przyjaciel zostanie wezwany na świadka

Tak powinna wyglądać pierwsza (!) minuta przesłuchania, a nie, że dowiadujemy się o tym w ostatnim momencie procesu.

Pomijam już całą resztę takich absurdów bo np. sama historia Michaela, chłopaka z biednej dzielnicy, który ponad rok spędził w poprawczaku a w wieku dwudziestu paru lat zostaje zastępcą prokuratora NY nadaje się na osobny film.
Film miał ogromny potencjał, który niestety nie został wykorzystany.
Pozdrawiam!

PS. To tylko moja subiektywna opinia, zdaję sobie doskonale sprawę, że dla kogoś ten film może być rewelacyjny i miło spędził przy nim czas.

ocenił(a) film na 8
tyler_13

Film jest na podstawie książki autorstwa Lorenzo Carcaterra (!) przypominam, ze tak nazywa się narrator całej historii. Sam autor twierdzi, ze historia jest PRAWDZIWA. Oczywiście nie wierzymy mu całkowicie, bo po takim filmie łatwo byłoby dojść do prawdy o procesie, choć książka została opublikowana już po śmierci dwóch oskarżonych bohaterów. Przypuszczam, ze jeśli nawet podobna sytuacja miała miejsce to rzeczywiście sam proces był znacznie bardziej skomplikowany. Ale w filmie o wyroku decydowała ława przysięgłych i Mikeowi chodziło tylko o to żeby ich przekonać (oczywiście bazując na emocjach), według mnie film mówi, ze przysięgli ocenili śmierć strażnika jako zasłużoną, nieważne gdzie "chłopcy" wtedy byli. Poza tym to nie był "jakiś" świadek, to był ksiądz. W tamtych czasach ludzie mieli nieco większe zaufanie do słowa duchownego, zwłaszcza przysięgającego na Biblię. Ale to tylko moja interpretacja. Szczerze mówiąc mam nadzieje, ze autor książkę zmyślił od początku do końca.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
mszywiol

Popieram. Co prawda nie czytałem książki, ale myślę, że to właśnie tam jest wszystko wyjaśnione od początku do końca. A proces i okoliczności zostały z całą pewnością uproszczone jak to zawsze bywa w takich sytuacjach.

mszywiol

Zgadzam się choć dałam 10/10

ocenił(a) film na 10
tyler_13

Rzeczywiście nie czytałeś książki. Bilety na mecz, na którym rzekomo mieli być mordercy w czasie zabójstwa są istotnym elementem konstrukcyjnym. Przez ich pryzmat autor pokazuje korupcję, która rządziła otoczeniem, w którym wychowywali się bohaterowie. Prokurator nie wiedział o nich na początku procesu, poprosił księdza, by dał alibi mordercom, ale nie wiedział ani czy ksiądz Bobby zdecyduje się zeznawać, ani jakie wymyśli rozwiązanie, a zużyte bilety ksiądz zwyczajnie odkupił od "średnio uczciwego" obywatela z dzielnicy. Ta skorumpowana część miasta, dzielnica Hell's Kitchen (w książce autor korzysta z okazji by przytoczyć przestępczą historię tego miejsca) paradoksalnie jest "kopułą bezpieczeństwa" dla tych,których uznaje za swoich i dla nich jest w stanie wygrzebać niejeden brud jeśli tego potrzeba i trzymać buzie pozamykane na kłódki. W powieści jest to bardzo istotne założenie, zemsta bohaterów jest uzależniona od współpracy z półświatkiem przestępczym. Tam w wielu punktach słuszność moralna mieni się całą gamą szarości.

Dicta

Moim zdaniem autor tematu ma rację. Pod względem gry aktorskiej i tematyki film mi się podobał, ale co z tego skoro ma podstawową dziurę w fabule. Na samym początku sprawdza się alibi osób podejrzanych i tyle. Nie może być tak że ktoś wyciąga bilety z meczu pod koniec procesu niczym magik królika z kapelusza. I nie mówcie tutaj o uproszczeniach czy o małej wiarygodności w każdym filmie. To nie filmy o Bondzie gdzie koleś jeździ wypasioną bryką pod wodą. Przy takich filmach jak Uśpieni należałoby wymagać większej wiarygodności wydarzeń. Trochę to zalatuje sędzią anną marią w. gdzie przez pół procesu słuchamy świadków i nagle jeden pod koniec odcinka wyznaje jak to było naprawdę.

ocenił(a) film na 8
hornet

Jeśli już dyskutujemy nad tym co było wiarygodne, to na owe "dziury w fabule" możnaby też spojrzeć z drugiej strony. Scen z sądu jest sporo, ale to wcale nie znaczy, że proces musiał się ciągnąć miesiącami. Poza tym, ksiądz Bobby został powołany na końcu, bo był pierwszym świadkiem obrony. To adwokat musi udowodnić alibi, nie prokurator. Wcześniej przesłuchiwani byli świadkowie oskarżenia (kobieta z baru, jej towarzysz, strażnik Ferguson). To normalna procedura - najpierw świadkowie oskarżenia, potem obrony. Dodatkowo, to że ksiądz poświadczył, że oskarżeni byli z nim na meczu wcale nie było wystarczającym dowodem na uznanie ich niewinności. Dowód stanowiły bilety. To w ustach księdza plus zagranie na emocjach ławy oskarżonych zdecydowało o powodzeniu planu Michaela. Cały film dla mnie bardzo dobry. Doszukiwanie się w nim na siłę "sztuczności", jest niesprawiedliwe.

hasidek

Fabuła, moim zdaniem, w niektórych momentach rzeczywiście kuleje. Jak dla mnie, najbardziej "podejrzane" było to, że udział Michaela w tej sprawie jako prokuratora nie wzbudził w nikim wątpliwości, to znaczy, nikt nie rozpoznał w nim tego Michaela, który razem z oskarżonymi był w poprawczaku (włączając w to samego świadka prokuratora - dawnego "wychowawcę"). Sam fakt, że Michael został prokuratorem budzi wątpliwości, ale o tym już pisał Tyler_13 :)

ocenił(a) film na 7
Alvane

nikt nie rozpoznał w osobie prokuratora Michaela - chłopaka, który siedział z oskarżonymi w poprawczaku, ponieważ ci, którzy to wiedzieli pochodzili z Hell's Kitchen i w ich własnym interesie było to, żeby cicho siedzieć. A w filmie pada takie zdanie wypowiadane przez Michaela, że wszystkie akta dot. dzieci przebywających w poprawczakach zostają niszczone po 3 latach .

ocenił(a) film na 7
dyzzio

Po 7 latach...a tak wogole to chcialem napisac to samo.

ocenił(a) film na 8
hasidek

Jak widać, kolega (koleżanka) wypowiada się na temat, o którym nie ma pojęcia. Od kiedy obrona musi cokolwiek udowadniać? A gdzie domniemanie niewinności?! To prokurator musi udowodnić winę oskarżonego, a zadaniem obrońcy jest tylko zbijać argumenty prokuratora. Obrona nie musi udowadniać alibi oskarżonego, tylko oskarżenie może próbować je podważyć. Wie o tym każdy student prawa (o adwokatach, prokuratorach i sędziach nie wspomnę). A swoją drogą w tym filmie wątek sądowy jest moim zdaniem nieistotny. Zgadzam się z Dicta, że chodzi tu raczej o „chronienie ziomali” i nie do końca czarno-białe standardy odróżniania dobra od zła.

bracket

Wie o tym chyba każdy w miarę inteligenty dzieciak z gimnazjum...

ocenił(a) film na 7
hornet

dokładnie hornet. I doskonałe porównanie z Marią Wesołowską.

Dicta

Cóż za bzdurne porównanie....

ocenił(a) film na 7
tyler_13

Zga dzam sie, a do tego kazda scena tego filmu byla zbyt przerysowana i jakies wszystko wydawalo sie sztuczne i nierealne. Poza tym w rankigu film od wczoraj spadl o 10 pozycjii (82 na 92)

monaker

Hasidek gdzie ja napisałem że proces ciągnął się miesiącami? Pisałem "pod koniec procesu". Teraz wyobraź sobie taką hipotetyczną sytuację - we własnym domu zostaje zamordowana kobieta, mężatka. Co robi policja? Stara się sprawdzić alibi męża już na wstępnym etapie śledztwa, a nie w trakcie procesu. To nie jest szukanie sztuczności na siłę. Po prostu taka powinna być kolejność i tyle.

ocenił(a) film na 8
hornet

równie dobrze można hipotetycznie założyć, że w filmie policja to alibi sprawdziła i go nie znalazła, dlatego doszło do procesu sądowego. To jest czepianie się szczegółów, przecież tu nie chodziło o wiarygodne oddanie procedur, tylko o opowiedzenie pewnej historii. Nawet zakładając, że masz rację i, że twórcy filmu spieprzyli motyw z alibi, to czy naprawdę to aż tak przeszkadza? Nie wydaje mi się.

hasidek

Na takie "szczegóły" to ja przymykam oko w filmach o Bondzie. Tak na marginesie do zadań policji nie należy szukanie alibi, ale jego sprawdzenie. Gliny pytają podejrzanych o to gdzie byli w dniu morderstwa o konkretnej godzinie. Podejrzani odpowiadają że z księżulkiem na meczu. Naturalna kolej rzeczy to sprawdzenie czy ksiądz potwierdza ich wersję. Inaczej ciągano by po sądach każdego podejrzanego, a chodzi raczej o to żeby wyeliminować kilku z nich w trakcie śledztwa. I owszem jest to ważne gdyż alibi zmyślone przez księdza stanowi punkt kulminacyjny fabuły.

ocenił(a) film na 8
hornet

podejrzani nie mogli powiedzieć, że byli z księżulkiem na meczu, bo na początku procesu jeszcze tego nie wiedzieli :)
siedzieli w pierdlu cały czas i już byli pogodzeni, że dostaną czapę,ale sytuacja jest wyjątkowa, bo nieczęsto zdarza się, że prokurator jest kumplem oskarżonych z dzieciństwa i świadomie dąży do przegrania procesu. Ale ok, niech Ci będzie, że motyw z alibi w ostatniej chwili był naciągany, bo widzę że jesteś zacięty jak prawdziwy szerszeń.

hasidek

No i właśnie dlatego to jest naciągnięte do granic możliwości gdyż tak jak mówiłem takie rzeczy sprawdza się na początku śledztwa, a nie w trakcie procesu. No chyba że ktoś celowo nie chce się przyznać co robił w dniu morderstwa z sobie tylko znanych powodów. A otwarty na argumenty jestem jak najbardziej, ale Twoje mnie nie przekonują :P

ocenił(a) film na 9
tyler_13

Ty wogole ogladales ten film? Czy swoja opinie piszesz na podstawie recenzji?
1. "-Zrobiliście to?
-Nie
-To gdzie wtedy byliście?
-Na meczu z przyjacielem
-To w takim razie przyjaciel zostanie wezwany na świadka

Tak powinna wyglądać pierwsza (!) minuta przesłuchania, a nie, że dowiadujemy się o tym w ostatnim momencie procesu."

Skąd niby mieli wiedzieć o tym skoro byl to plan Michaela O,o?

2. "Mogę uwierzyć, że ciężki, metalowy, robiący ogromny hałas wózek spada schodami (przez ok 40 m) by na samym dole trafić w głuchego przechodnia. Rozumiem, że te sytuacje to uproszczenia na potrzeby filmu."

Uproszczenia? A moze poprostu to mialo dodac dramatyzmu? Hmmm... nie, lepiej zeby ta scena wygladala w taki sposob, ze wozek spadajacy ze schodow goni przypadkowego przechodnia i na koncu wbija mu sie w twarz.

3. Historia Michaela..... chłopak z biednej dzielnicy, czyli wg twoich kryteriów maksymalnie mógłby liczyć na posadę starszego bułkowego w kebabie?

Pozdrawiam.

Xedrios

Xedrios, nie jestem adwokatem autora tematu, ale obstawiam że oglądał ten film uważniej niż Ty. Oczywiście że taki był plan Michaela, ale z uwagi na to że alibi sprawdza się na początku śledztwa, a nie kombinuje z nim pod koniec procesu, był to plan naciągany. Oczywiście nie każdego takie "szczegóły" rażą. Mimo wszystko pozdrawiam. Ponieważ sam czasem lubię obejrzeć odmóżdżacze typu American Pie (wcale nie sugeruję że "Uśpieni" nim są) to wiem jak ciężko czasem przekonać kogoś do olania wpadek i zwykłego cieszenia się z filmu.

ocenił(a) film na 10
hornet

Pomijając ten szczegół z alibi film obejrzałem 1 tchem ,to niespotykane jak dobry film zrobili 10/10

gotowe

Tez tak oceniłam -arcydzieło 10

ocenił(a) film na 9
hornet

Nie kumam... jak miało sprawdzić się na początku śledztwa skoro nie było pewne że Ojciec Bobby zgodzi się im pomóc? Moze czegos nie zrozumialem?

Xedrios

Proponuje obejrzeć jeszcze ze 2 razy...

użytkownik usunięty
tyler_13

wiesz myśle że wasza krytuka jest zbyt wielka, uważam że film nie jest idealny ale to chyba on rozpoczął dość głośny temat w kulturze,
jeśli sie myle bnie jedź po mnie za bardzo,... dobrze?

użytkownik usunięty

w adnotacji do mojego posta sądze że cała dyskusja na temat treści tego filmu jest zbędna, jednak sąze że zgrabne rozpocząłeś dyskusje ( i chwała ci za to ). Natomiast moją trzochę zawyżoną ocenę usprawiedliwiam tym, żę myśle że ten film naprawdę w jakiś sposób wpłynął na dzisiejszą kulturę, lecz jeżeli ktoś przekona że tak nie jest zmienię i ocenę i opinię finis, amen

tyler_13

W pierwszym momencie jak zobaczyłem ten motyw z alibi oskarżonych które daje im ksiądz też mnie to zdziwiło i wydało się mało logiczne lecz po późniejszych przemyśleniach zrozumiałem, że to nie jest takie nielogiczne na jakie wygląda na samym początku. Jak wszyscy tutaj twierdzą alibi policja sprawdza na samym początku i tutaj przyznaje wam rację, ale jak wiadomo oskarżeni to gangsterzy, którzy na swoim koncie mieli wiele przestępstw w tym nawet morderstwa. Dla wszystkich, nawet dla nich samych było oczywiste, że zostaną skazani i nie ma innej możliwości, nawet prokurator powiedział pod koniec, że przegrał proces nie do przegrania, a więc po mimo tego nasi oskarżeni nie przyznali się do morderstwa ot tak dla zasady, więc pewnie spytani o alibi zupełni odmówili składania wyjaśnień i nie wymyślali żadnych lipnych alibi. Był pokazany cały proces, ale nie widac, aby oskarżeni zeznawali pewnie dla tego, że nie składali żadnych wyjaśnień tylko nie przyznali się do winy. Teraz wydaje mi się, że wszystko jest bardziej logiczne, a niechęc współpracy oskarżonych z organami ścigania w tej sytuacji można zrozumiec, ponieważ wiemy kim byli oskarżeni i jakimi zasadami się kierowali. Nie wierzę, że policja, sędzia oraz ława przysięgłych nie słyszała żadnych plotek na temat oskarżonych więc dla nich też mogło wydawac się to normalne.

ocenił(a) film na 6
akbar1919

Wiem, że na podstawie książki i wogóle tam tak było. Wiem, że to symboliczne, że nie trzeba wszystkiego brać na serio, że to uproszczenia bla bla bla... Ale po prostu mnie to nie porwało. Jakiś sztuczny ten film. Scena jak chłopaka gwałcą, a on trzyma zaciśnięty w ręku różaniec jest tak sztuczna jak cycki dody

n0_thx

Sztuczny? I to porównanie do Dody tj. co najmniej niesmaczne i nie na miejscu.

ocenił(a) film na 8
akbar1919

dokładnie, oskarżeni odmówili składania zeznań, bo przeciez nie muszą zeznawać na własną niekorzyść, lub wymyślać pierdół , które mogłyby pokrzyzowac plan ich adwokatowi, a raczej Michaelowi.w tym wypadku kiedy policja pytała o alibi oni stwierdzili, że nic nie powiedzą bez adwokata. proste;)

qimono

dokładnie. tym bardziej że w stanach bardzo popularna jest piąta poprawka:D film świetny jak dla mnie, nie jakieś arcydzieło ale zawsze. świetnie zagrane i ciekawy scenariusz. polecam:) i nie wiem jaką niektórzy widzą przyjemność w doszukiwaniu się błędów choć czasem są rażące. i żeby jeszcze je ironicznie opisywać. działania na miarę dziennikarza ze szmatławca. niekiedy lepiej nic nie pisać tym samym okazując dezaprobatę i złe uwagi zachować dla siebie. pozdrowienia dla fanów brada pitta=D

użytkownik usunięty
tyler_13

dobre pytanie. mimo wielu szczegolow, o ktorych tutaj piszecie, dla przecietnego odbiorcy kina, za ktorego sie uwazam, ten film i tak pozostanie jednym z tych, ktore mimo wszystko, zapadaja w pamiec na dlugo. wg mojej oceny - 8. pzdr.

tyler_13

Masz w sumie rację, też jestem takim widzem, który stawia sobie spójność i logikę scenariusza ponad obsadę aktorską i samą grę aktorów... może nie w każdym filmie czepiam się tego typu rzeczy, ale akurat w "Uśpionych" wydają mi się one kluczowe... obsada, klimat, pomysł na film na plus.... realizacja na minus

ocenił(a) film na 6
tyler_13

Mnie najbardziej razila czesc w poprawczaku, ktora byla kompletnie nierealistyczna. Oprawcy byli totalnie przerysowani, takie cos nie mialo sie prawa zdarzyc. Molestowanie dzieci od zawsze bylo kwestia bardzo drazliwa i potepiana niezaleznie od okresu. Jedno slowo ktoregokolwiek z dzieci, ktore sie poskarzy (a skoro oni byli tak niewyzyci, to na pewno nie molestowali tylko czworki glownych bohaterow, tylko robili to wielokrotnie) i straznicy maja przesrane. Po za tym znecanie sie i bicie takze mocno nierealne - w momencie gdy kilku chlopcow laduje w szpitalu na skutek pobicia, ten fakt musi byc odnotowany, musza byc powiadomieni chociazby rodzice. Akurat smierc murzyna pomijam, w koncu to lata 60' i to sie moglo zdarzyc. Ale slady pobicia sa widoczne chociazby podczas wizyt, a na pewno mnostwo rodzicow odwiedza swoje dzieci.
Ale i tak najdziwniejsze jest co innego. Otoz jak wielkim idiota musialby byc taki straznik, zeby maltretowac i gwalcic dzieci, ktore za 1,5 roku wyjda z wiezienia? Przeciez to bezsensu, musial wiedziec, ze beda sie oni mscic. Co innego, gdy mamy do czynienia ze skazanymi na smierc czy dozywocie ("Zielona mila"), a co innego przy krotkich wyrokach. I w ogole skoro to traktowanie tak gleboko w nich tkwilo, czemu chlopcy nie probowali zemscic sie po wyjsciu? W kocu dwoch z nich bylo pozniej zabojcami. Ale nie, lepiej wmowic, ze przypadkiem spotykaja straznika w barze. Latwiej o dramaturgie.
To wszystko wyzej razi i sprawia, ze ogladajac nie wierzymy w prawdziwosc wydarzen. Rezyser za bardzo wszystko uproscil i wylozyl na tacy. Pomijam fakt, ze film po prostu dotyka zbyt wielu watkow, stad nie potrafi dobrze przedstawic zadnego z nich i trzeba szukac uproszczen. Co do rzekomej autentycznosci wydarzen - koles napisal ksiazke, powiedzial, ze to byla prawda i to juz dowod, ze tak bylo? Mimo, ze nie ma na to zadnych innych dowodow? "Blair Witch Project" tez niby mial byc dokumentem i tworcy zarzekali sie, ze to soie wydarzylo naprawde. A co sie pozniej okazalo wiemy. Upieram sie, ze taka historia nie miala prawa sie wydarzyc, jest po prostu nielogiczna i bezsensowna, caly ten proces zreszta tez (koledzy wyzej wyjasnili dlaczego).

Szkoda, potencjal filmu zdecydowanie niewykorzystany. Mozna bylo calkiem inaczej rozwiazac kwestie molestowan, wykreowac straznika, ktory nie wyroznia sie, oficlanie gra role dobrego wujka dla wiezniow, wybiera sobie ofiare, ktora wie, ze nie bedzie sie opierac i pozniej bedzie ja mozna zastraszyc, ktora nie odiwedzaja bliscy i potajemnie wykorzysta. W to moglbym uwierzyc, ale w to co jest w filmie - nie ma szans.

Joopiter

To jakiś żart ? Znęcanie nierealne? Proszę sobie to przełożyć w czasie teraźniejszym a propos molestowania przez księży. A zakładanie z gory, ze chlopcy będą się mścić to bzdurny argument. Film jest rewelacyjny i tyle.

ocenił(a) film na 8
tyler_13

Co do Michela, też się zastanawiałam jakim cudem chłopak mający na swoim koncie odsiadkę w poprawczaku (jego pochodzenie akurat nie dyskwalifikuje go w robieniu kariery zawodowej) może zarabiać jako prokurator? Ale w filmie jest wspomniane, że akta chłopców z poprawczaka są niszczone po 7 latach. Tak więc Michael zaczynał z czystą kartą.

tyler_13

W/g pana drwi, co już wywołało u mnie zadziwienie. Dodatkowo Wypisywanie jakichś bzdurnych „ błędów” z lekka mnie poirytowało. Może przerzuci się na filmy dużo lżejsze i łatwe do zrozumienia: kino akcji-strzelanki, wyścigi np. tak żeby nie trzeba było się wysilać, bo tam jest wszystko podane na tacy.

tyler_13

Analiza filmowa wg gimnazjalisty, czepianie się szczegółów, tak samo nielogiczna jak to że " czemu w władcy pierścieni Frodo nie poleciał na Orle do Mordoru?? Przecież Gandalf mógł taniego przywołać"

ocenił(a) film na 8
tyler_13

Ze mnie film nie zadrwił, tylko mną wstrząsnął, kiedy oglądałem go po raz pierwszy jakieś 25 lat temu, mając 20 lat ;)
Wstrząsnął mną również dziś, kiedy obejrzałem go po raz "n-ty" (chyba szósty). Ale to już taka moja przypadłość, że oglądam bardziej sercem niż rozumem :D
Szanuję Twoją opinię, na pewno na chłodno można wypunktować to i owo w filmie ;) A szanuję zwłaszcza za P.S. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones