1) Jak małpy naprawiły statek skoro w pierwszej i drugiej części było widać, że są bardzo słabo rozwinięte. Nie znają elektryczności, a latanie jest dla nich herezją.
2) Jak wogóle odnaleźliby statek i wydobyliby z pod wody? Miał chyba 7 metrów długości i pewnie ważył kilka ton.
3) Opowiadają, że bomba wybuchła w momencie kiedy oni lecieli już statkiem. A pamiętamy, że od momentu kiedy Brent wyruszył z wioski małp, do momentu wybuchu nie upłynęło tak dużo czasu, żeby 3 małpy zdążyły znaleźć statek, wyciągnąć z wody i naprawić.
4) Opowiadały o genezie ich rasy, o tym że małpy uczyły się mowy od ludzi. A przecież w pierwszej części ani drugiej nie mieli o tym pojęcia, wierzyli w te święte zwoje i boga małp.
5) Mniej znaczące, ale dziwne było też to, że Zira upiła się dosłownie po jednym łyku szampana i wygadała wszystko. Ledwie zdążył jej polać, wypiła łyka i zaraz wszystko wyśpiewała.
ad 4) nawet w "ucieczce..." Cornelius mówił przed komisją o tym ich małpim bogu i powstaniu małp. A potem nagle ta historia o nauce od ludzi. Albo był to blef ( którego sensu nie zrozumiałem, bo po co mieliby oszukać jedynych ludzi, którym ufali?) albo spora wpadka w scenariuszu.
ad 4) to całe wyjaśnienie jest wzięte wprost z książki (którą przy okazji polecam), ale fakt, w filmie pojawia się "ni z gruchy, ni z pietruchy"...
Pod pozostałymi nielogicznościami podpisuję się.