Po wielu latach znów obejrzałem film Konczałowskiego i już wiem dlaczego pamiętałem do dziś końcówkę. Muzyka Trevora Jonesa miażdży, Jon Voight odgrywa tu perfekcyjną rolę, a wtóruje mu młody Eric Roberts, którego gra jest bardzo dobra. Dodając do tego oryginalny scenariusz i świetne kadry otrzymujemy wspaniałe dzieło, jakże proste i jednocześnie jakże mocne w swojej wymowie.