5,9 5,4 tys. ocen
5,9 10 1 5369
Uczeń czarnoksiężnika
powrót do forum filmu Uczeń czarnoksiężnika

Napisze że nie czytałem książki i być może w niej znalazł bym odpowiedzi na moje pytania.Ale może znajdą się osoby które to wiedzą:

-czemu miało służyć mielenie tych ludzkich kości raz w roku ?
-kim był ten cały kosiarz?
-dlaczego w sylwestra opuszczał uczniów czarnoksiężnik i dokąd wyruszał?
-dlaczego wybranego czeladnika zabijano i czemu miało to służyć?

Rozumiem że film nie musi wyjaśniać wszystkiego.Uważam jednak te szczegóły filmu za bardzo ważne i może dlatego mam pewien niedosyt po obejrzeniu tego dzieł.

ocenił(a) film na 6
wilk333

- Wedle książki mielenie kości odbywało się przez cały rok, zawsze w czasie gdy księżyc jest w nowiu, czemu służyło, tego nawet chłopcy nie wiedzieli:)
- Sprawa kosiarza... no cóż, książkowy pan Kum to ktoś w rodzaju Szatana (nosi przy kapeluszu czerwone piórko koguta, z którego w filmie zrezygnowano)
- Młynarz opuszcza czeladników w powieści bardzo często, nie tylko w Sylwestra (jest m.in. doradcą saskiego elektora). W filmie popełniono zresztą błąd: w okolicach Sylwestra Młynarz opuszcza chłopców w poszukiwaniu nowego czeladnika, którego werbuje przez sen (to akurat zachowano). Wprowadzajac watek taki, iż kruki-czeladnicy, szukaja nowego chłopca, twórcy filmu wprowadzili dodatkowa niejasność o której piszesz.
- Mistrz miał podpisany pakt z panem Kumem (nie jest wyjaśnione dlaczego go podpisał, można sadzić, iż stawką było posiadanie zdolności czarnoksięskich). W myśl paktu, Młynarz musiał raz w roku składać ofiarę Kumowi (szatanowi- w domyśle), w przeciwnym razie ofiarą stawał się on sam. To jest zresztą w książce lepiej przedstawione: gdy ginie czeladnik a nie ma jeszcze nowego, sam Młynarz musi go zastępować i nosi worki na równi z czeladnikami (liczba ładujacych to dwunastka), dopiero przystąpienie do pracy nowego chłopca powoduje, iż Młynarz w czasie nocnej pracy może sobie odpocząć i trzaskać z bicza lub gawedzić z panem Kumem.

Nie wiem, czy to Ci dostanecznie niejasności wyjaśniło, w bajkach one są ot po prostu i często nie ma na niektóre dostetecznego wyjasnienia (np. dlaczego pocałunek księcia akurat ma budzić śpiącą królewnę a nie łaskotanie). Książka Preusslera to mimo wszystko bajka, chociaż bardzo urozmaicona i odpowiednio mroczna. Film niestety tę bajkowość nieco stracił, wiele wątków przemilczał i raczej z baśnią się nie kojarzy, może to i dobrze, może szkoda.