Uczeń czarnoksiężnika

The Sorcerer's Apprentice
2010
6,4 126 tys. ocen
6,4 10 1 125812
4,5 14 krytyków
Uczeń czarnoksiężnika
powrót do forum filmu Uczeń czarnoksiężnika

Słabe.

użytkownik usunięty

Ten film mógłby być całkiem znośny jako substytut 'Piratów z Karaibów' ale ma za dużo wad.

Po pierwsze Dave Stutler, który jest główną postacią. Może i supportuje go dobrze grający Nicolas Cage ale niestety, Stutler niszczy ten film swoją mizerną grą aktorską, skrzeczącym głosem i durnymi problemami nastolatka. Nudna i beznadziejna postać.

Druga rzecz to fabuła - to co odstawili przez pierwsze 5 minut. Zamiast budować historię Merlinian skrócili ten cały shit i zamknęli w kilku minutach.

Trzecia rzecz - miejsce akcji. Współczesność nie daje temu filmowi żadnej atrakcyjności, lepiej to wszystko wyglądałoby gdyby historia działa się wtedy kiedy się zaczęła i bez żadnych następców Merlina.

Czwarta - nawiązanie do Fantazji, a dokładnie do historii "Uczeń czarnoksiężnika". Dla mnie to było bezczeszczenie klasyki a nie nawiązanie. Zamykałem przy tym oczy ;/

Z plusów? 'Excuse me' wypowiedziane przez Cage'a było bezcenne.

4/10

ocenił(a) film na 7

Ten film miał należeć do moich ulubionych, po zwiastunach i opisie byłam o tym przekonana. Niestety wraz z oglądaniem go przyszedł duży zawód. 4/10 to mimo wszystko dla mnie za niska ocena, w końcu efekty były dobre, koncepcja, nie przeszkadzało mi przeniesienie fabuły do współczesności, Cage zagrał nawet dobrze. Jednak za dużo tam było takich nastolatkowych problemów, pierwszych miłości, bla bla bla. Film widziałam dosyć dawno, ale pamiętam, że coś nie pasowało mi w zakończeniu.
Mimo wszystko polecam, film do najgorszych nie należy, i na pewno jest z gatunku tych "rozrywkowych".

użytkownik usunięty
Qlimi

Dla mnie 'Uczeń' jest dowodem na to, że jeden aktor może spieprzyć cały film. Dodatkowo cały ten wątek merlinian potraktowany po macoszemu. Nie bawiłem się za dobrze.

ocenił(a) film na 7

Tak z tym aktorem się w zupełności zgadzam, nie dość , że zagrał kiepsko to jego postać też nie była zbyt ciekawa.
"wątek merlinian potraktowany po macoszemu" być może, nie zwróciłam na to uwagi. Mieliśmy inne podejście do filmu. I ja widziałam go dawno, może jakbym obejrzała drugi raz zmniejszyłabym ocenę (co jest bardzo prawdopodobne). Pamiętam dobre efekty, i to ,że spodobała mi się rola Cage i Molina. I w przeciwieństwie do Ciebie podobało mi się osadzenie akcji w współczesności, choć można było to lepiej zrobić.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3

Jay Baruchel - skąd się wziął aby totalnie zniszczyć ten film? nie wiem, jego jęczenie ojoj, ojoj jak jechali autem, skrzeczenie jak kura... ogólnie kiepska gra aktorska jakby to komedia miała być i szyderstwo z tego w czym gra... no nie dało się tego spokojnie oglądać... właściwie od momentu kiedy się pojawił to zakończyła się najlepsza część filmu czyli jakieś pierwsze 5 minut heh... jakże żałuję, że nie mógł grać dalej ten mały, od samego początku dał się polubić... z niego coś zapewne będzie, z tego Jay'a raczej nic dobrego, niech spada na daleki plan albo jakieś niszowe role...

No film bez jakichś fajerwerków. Schematyczny, z mało interesującą fabułą, ale mimo to dobrze się oglądało. Bez polotu, ale nawet niezły. Mogę dać 7/10.

Zgadzam się, nudna historia małolata w trampkach, który udowadnia, że zasługuje nie tylko na bycie czarnoksiężnikiem, ale i na miłość... :D To już nie jest nudne, tylko żenujące... I małolaty dorastają na takich filmach, myśląc, że tak wygląda życie... :P.
Dałabym 1, gdyby nie Cage :) Do twarzy mu w tej fryzurce:D A Bellucci? Wysiliła się, żeby nie powiedzieć - przemęczyła... :D
Orzeł był najlepszy ;D

ocenił(a) film na 5

"Z plusów? 'Excuse me' wypowiedziane przez Cage'a było bezcenne."

Z filmu zapamiętałam najlepiej właśnie to :)