PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=643736}
6,5 19
ocen
6,5 10 1 19
Ukraiński rapsod
powrót do forum filmu Ukraiński rapsod

Znalazłem recenzję filmu - http://stary.naszdziennik.pl/bpl_index.php?dat=20120216&typ=my&id=my15.txt

Recenzja zamieszczona w Naszym Dzienniku, autorstwa Andrzeja Kołakowskiego.

"Ukrainski rapsod" w rezyserii Dariusza Marka Srzednickiego nie jest zwyklym filmem dokumentalnym. To jeden z pierwszych polskich dokumentów, który opowiada o ukrainskim ludobójstwie. Choc w latach 40. Ukraincy w sposób bestialski wymordowali od 120 do 200 tys. Polaków, chociaz do dzis zyja swiadkowie tych wydarzen, problemem w wiekszym stopniu zajmuja sie kresowe stowarzyszenia chcace ratowac pamiec o pomordowanych krewnych niz oficjalne instytucje. Temat jednej z najwiekszych zbrodni popelnionych na Polakach jest omijany przez polityków, rzadko podejmuje go prasa. Zeby nie byc goloslownym: jak ustalil Jan Pospieszalski, w elektronicznych bazach trzech czasopism ("Polityka", "Newsweek", "Wprost") termin "wypedzenia Niemców" i pochodne pojawia sie 1300 razy, natomiast "rzez na Wolyniu" i pochodne zaledwie 42 razy! W oficjalnych rozmowach z politykami ukrainskimi kwestia Wolynia jest zupelnie nieobecna, niezaleznie od tego, kto sprawuje wladze. Wiedza przecietnego Polaka o dzialaniach OUN-UPA pochodzi z propagandowych produkcji komunistycznych, gdzie na ogól przedstawiano te organizacje jako wspólpracowników polskiego podziemia. Wymowny jest fakt, ze zadna z panstwowych instytucji, których zadaniem jest wspieranie kinematografii, nie udzielila autorom "Ukrainskiego rapsodu" materialnego wsparcia.
Premiera filmu odbyla sie we Wroclawiu, wywolujac olbrzymie zainteresowanie - organizatorzy musieli dwukrotnie prosic o zmiane sali, mimo ze mozliwosc obejrzenia obrazu mialy przede wszystkim osoby zaproszone, ich rodziny i przedstawiciele mediów. Dzieki zrealizowaniu "Ukrainskiego rapsodu" w technologii 3D epizody odtwarzane przez aktorów w wiekszym stopniu pobudzaja wyobraznie, rzeczywistosc Kresów staje sie niemal namacalna. W filmie wykorzystano bogaty material ikonograficzny dokumentujacy rozmiary ludobójstwa OUN-UPA. Najbardziej jednak wstrzasajace sa relacje swiadków, którym nawet po latach zapisane w pamieci obrazy odbieraja glos. Bo czy mozna spokojnie opowiadac o matce, która z wyklutymi oczami po omacku szuka placzacego dziecka? Czy mozna ze spokojem opowiadac o dzieciach nadziewanych na sztachety w plocie? Czy wreszcie mozna sie dziwic, ze swiadkom tych zbrodni tak bardzo zalezy na upamietnieniu ofiar, skoro nie udalo sie ukarac sprawców?
Okazuje sie jednak, ze i ten skromny hold dla ofiar stanowi kamien obrazy dla redaktorów z "Gazety Wyborczej". Nazywajac film "rysowana gruba kreska antyukrainska agitka", Miroslaw Maciorowski uznal, ze za zbrodnie na Wolyniu odpowiedzialni sa... Polacy. Utrzymuje, ze w filmie brakuje odpowiedzi na pytanie o przyczyne ukrainskich mordów. Wprawdzie prezes Stowarzyszenia Upamietnienia Ofiar Zbrodni Ukrainskich Szczepan Siekierka mówi, ze winny byl ukrainski nacjonalizm, ale zdaniem dziennikarza wroclawskiej "GW" to za malo. "Z pewnoscia byl, ale wypada odpowiedziec na pytania, na jakiej glebie wyrósl? Czego byl efektem? Czy mysmy tej gleby przez wieki nie uprawiali?", dywaguje. "GW" twierdzi, ze film na pewno spodoba sie kresowiakom, poniewaz "poziom emocji, jaki wywoluje u nich temat wolynskich zbrodni, powoduje, ze nie da sie z nimi racjonalnie rozmawiac". Jesli powstanie kiedys ksiega dziennikarskiej hanby, z pewnoscia to stwierdzenie zajmie w niej poczesne miejsce. Ciekawe, czy autorowi tych slów przeszloby przez pióro takie zdanie: "Film [dajmy na to "Shoah"] na pewno spodoba sie radykalnym srodowiskom zydowskim. Poziom emocji, jaki wywoluje u nich temat holokaustu, sprawia, ze nie da sie z nimi racjonalnie rozmawiac". Maciorowski zatytulowal swój artykul "Tego filmu nie powinni ogladac licealisci". Otóz nie tylko mozna, ale i trzeba im ten film pokazywac, tylko ze wtedy cala polityka mainstreamowych mediów legnie w gruzach: mlodziez, która bedzie swiadoma dziejów swojego Narodu, nie da soba manipulowac. Jestem przekonany, ze wrazliwosc mlodego pokolenia jest znacznie glebsza od wrazliwosci dziennikarzy tracacej czytelników gazety.

"Ukrainski rapsod", prod. Andrzej Halikowski (Cinemafactory), rez. Dariusz Marek Srzednicki.

ocenił(a) film na 10
Artur35

To bardzo dobra recenzja, pokrywajaca się z moimi wnioskami po obejrzeniu tego filmu.

ocenił(a) film na 10
Majka28

Z moimi również

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones