Gdzie, waszym zdaniem, dotarł statek? Czy było to piekło?? Czy to kara za grzechy ludzkości?
"Piekło" to pojęcie bardzo szerokie. Pierwsze, co nasuwa na myśl, to piekło z podań chrześcijańskich. Ale mi się wydaje, że terminu "piekło" doktor Weir używa jako skrótu myślowego, żeby szybko i jasno zobrazować reszcie załogi miejsce gdzie dzieje się dużo okropieństw.
Moim zdaniem statek doleciał do innego wymiaru, nabył tam dziwacznych umiejętności urzeczywistniania ludzkiej podświadomości i stąd te "piekło" - jest nim wszystko, co nas gnębi wewnątrz. Gdyby załoga nie miała nieprzyjemnych wspomnień (żołnierz zostawiony na spalenie, dziecko z pokiereszowanymi nogami itd) albo lepiej nad nimi panowała, to kto wie, czy do życia nie zostałyby powołane bardziej przyjazne twory.
Piekłem jest nasze własne umartwianie się nad błędami przeszłości, nie jakaś fizycznie istniejąca przestrzeń udekorowana kotłami i widłami. Zakładam, że w miejscu, do którego uda się statek, urzeczywistnianie własnych myśli byłoby jeszcze łatwiejsze - dlatego dr Weir tak bardzo chciał się tam dostać. Był to człowiek o ogromnym deficycie władzy, a wszak wiadomo, że władzę najlepiej demonstruje się sprawiając komuś ból.
Ogólnie film mocno kojarzył mi się z dwiema wcześniejszymi produkcjami - "Galaxy of Terror" i "Sphere". Były tam bardzo podobne motywy.
Bardzo ciekawa interpretacja. Wymiar wychwytujący nasze myśli, ukryte żądze i złe wspomnienia i potęgujący je.....hmmm. Tylko nie pasuje mi np. wyłupywanie sobie oczu i niezwykła siła Weira i użycie łaciny przez poprzednią załoge. Każdy opętany przypadek posługuje sie łaciną wg świadków itd. Druga sprawa-czy żywi mogą się dostać do piekła?
A łacina to język urzędowy w Piekle? :D
Ten motyw z oczami za to skojarzył mi się z późniejszym Matrixem bodajże trzecim, gdzie Neonowi wypalono gały i zaczął widzieć wszystko w kodzie. Może Weir też wyłupiając sobie oczy żeby "widzieć więcej"? Albo myślał, że w ten sposób przestanie widzieć żoną-zjawę.
Łacina jest językiem, którym posługują sie osoby, na których odbywają sie egzorcyzmy. Mimo, że wcześniej jej nie znali, podczas oczyszczania śpiewająco krzycza po łacinie. Dziwny zbieg okoliczności.