Współczesne adaptacje powieściowego cyklu Ludluma o Jasonie Bournie prezentują bardz owysoki poziom.
Zaczęło się od niespodziewanego sukcesu TOŻSAMOŻCI BOURNE'a (7/10), potem była zaskakująco dynamicZNa KURCJATA BOURNE'a (8/10)- teraz przyszła kolej na zwięczenie trylogii.
Podobnie jak w wypadku poprzedniego epizodu obraz podpisał Paul Greengrass.
Greengrass opowieści o Borunie nadał indywidualny styl.
ULTIMATUM filmowane jets na setkach szybkich poskeljanych ze sobą ujęć.
Obraz zrealziowany jest dynamicznie, bardzo nerwowo co jeydnie potęguje napięcie.
Nie ma tu zbędnych popisów kaskaderskich czy nadmiaru efekcjarstwa.
ULTIMATUM BOURNE'a to 110 minutowa dwaka adrenaliny bez przystanków.
Wszytskie pościgi i pojedynki zostały ukazane w sposób bardzo "fizyczny" wręcz namaclany pzrez co widz ma wrażenie osaczenia i byca w samym środku akcji filmu (jak jego główni bohaterowie).
Scenariusz jest zwarty, a logicznych luk tutaj brak (co jest niezbyt częste we współczesnym kinie akcji).
Matt Damon świetnie przystaje do roli zimnego, wyrachowanego, a jednoczeńnie inteligentnego Bournea.
Świetnie grają też Joan Allen, David Stratharin, Albert Finney i Julia Stiles.
Film trzyma w napięci od początku do samego końca.
Trylogia opowiadająca historie eksagenta bez pamięci prezentuje na prawdę barzdo wysoki poziom.
Brakuje mi tutaj tylko nieco głębszej psyhcologii postaci, bo wszak główny bohater ma morlane dylematy, ale nie są one na tyle wyraźnie by można było się nimi jakoś przejąć.
W całym natłoku akcji Greengrass troskzę zapomniało treści i w sumie po 110 minutach spędzonych przed ekranem nie za wiele z całego seansu wynosimy.
No, ale wszak ULTIMATUM BOURNE'a to dynamiczne kino akcji, a nie morlany dramat.. i jako produkt czysto rozrywkowy film Greengrassa prezentuje się bardzo dobrze.