Nie rozumiem skąd scenarzyści wzięli nagle Carlosa i organizację Meduza.
W książce pojawiają się juz w Tożsamości i konsekwentnie są obecni do końca Trylogii Ludluma, bo w końcu Bourne zostal stworzony do tego by ich zniszczyć. A tu nagle ni z gruszki ni pietruszki w TRZECIEJ części filmu pojawia się Carlos i to jako "najgroźniejszy z przeciwnikow" Bourne'a. No po prostu ręce opadają. Jeżeli scenarzystom nie uda się tego sensownie wyjaśnić to ich chyba ukrzyżują.
Obawiam się jeszcze jednego.
Za kamerą Greengrass, więc znowu się pewnie powtórzy to co w******ło w poprzednim fimie - sceny zmontowane tak szybko że nie wiadomo o co chodzi. Pościg w Moskiwie w szczególności. Ja rozumiem że to ma dodawać wrażenia obecności w środku akcji, ale ja nie chce się głowić gdzie gora a gdzie dół, tylko patrzeć jak Bourne rozwala w pojedynkę 10 facetów!!!
Człowieku o czym ty piszesz. Fakt, że gdzie niegdzie jest błąd i podpisano "na podstawie powieści". Niech dotrze do wszystkich czepialskich, że film jest luźno oparty na motywach, więc scenariusz nie musi być kopią książki. Może to dziwne,ale Krucjata Bourne'a w wersji filmowej podobała mi się bardziej od książki. Film wykorzystuje tylko kilka kasiążkowych motywów,a książka w ogóle jest kiczowata i często przynudza (właściwie i Tożsamość i Krucjata, bo tylko te czytałem Ludluma) I chociaż Matt Damon wyglada za młodo na fagasa w średnim wieku, to pasowł mi lepiej niż wyobrażenie wyświechtanego goscia w stylu Bonda traktującego wszystko na około luźnym wymachem rąk i nóg jednocześnie.I w ogóle wszystko było fajniej zrobione niż opisane w ksiązce, do tego lepszy klimat czułem.
Film będzie szajsem. Byłoby ok gdyby reżyser przeczytał książkę, a potem kręcił. Zupełnie zagmatwany scenariusz. Po obejrzeniu trailera uważam, że nie powinien wogóle wychodzić na ekrany kin. Nie rozumiem jednak, dlaczego aż tak musieli spartolić sprawę i odbiegać od fabuły książki, która fakt faktem w 60 procentach przynudzała, ale i tak mi się bardzo podobała. Może mi ktoś przypomni gdzie w książce Bourne latał po Rzymie, Turynie i Londynie?? Poza tym: kto k**** ścigał Meduzę - Jason czy Concklin? No i co z Carlosem? Przecież Bourne walczy tylko o życie swojej rodziny. No, ogólnie to pójdę na ten film z czystej ciekawości, ale i tak wrzucił bym go do skrzynki "Najgorsze filmy wszechczasów".
Druga czesc filmu byla bardzo kiepska, niespójna, sceny walki nie mialy juz tego power'a, a bohater szukal nie wiadomo czego. Jesli czytal ktos ksiazke to wie ze zycie Bourne'a skonczylo by sie po smierci Marie, a w filmie ona ginie w pierwszych minutach... Jason sobie poplakuje troche i juz. No rece opadaja.
Moze teraz bedzie lepiej bo po wydarzeniach z filmowej Krucjaty mozna wymyslac wszystko i tak wiadomo ze to nie bedzie historia z ksiazki tylko kawal mocnej akcji. Chociaz szkoda ze bez emocjonalnego dna...